Bomba ekologiczna na Górnym Śląsku. Bałagan nie tylko w przyrodzie, ale i w prawie. Sprawa trwa ponad 20 lat
To największy problem ekologiczny na Górnym Śląsku. Żeby poradzić sobie z toksycznymi pozostałościami po Zakładach Chemicznych Tarnowskie Góry już wydano 230 mln zł, unieszkodliwiono ponad milion metrów sześciennych odpadów. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia
Dodatkowe 16,8 mln zł na walkę z odpadami przeznaczyły lokalne władze z katowickiego funduszu ochrony środowiska. Jednak aby skutecznie rozbroić tę największą śląską bombę ekologiczną trzeba w sumie ok. 100 mln zł.
Od 1994 r. na likwidację zagrożenia wydano już 230 mln zł, unieszkodliwiając ponad milion metrów sześciennych odpadów. Do neutralizacji pozostało jeszcze 425 tys. m sześc. odpadów, w tym 272 tys. m sześc. na terenach prywatnych.
Co się stanie z odpadami? Trafią na Centralne Składowisko Odpadów w Tarnowskich Górach - ok. 153 tys. m sześc. odpadów zalegających na zwałowiskach, w tym skażonego gruntu oraz gruzu po wyburzeniach obiektów budowlanych z terenu zlikwidowanych zakładów chemicznych.
Dotychczas unieszkodliwiono ok. 70 proc. szkodliwych odpadów. Pozostałe zagrażają zbiornikowi wód podziemnych, z którego wodę pije ponad milion mieszkańców.
Złożony problem
Żeby zrekultywować teren trzeba poradzić sobie nie tylko z odpadami. Problemem jest także skomplikowany stan prawny. Chodzi przede wszystkim o sytuację własnościową skażonych gruntów. Dlatego cała sprawa trwa ponad 20 lat. Do tego Zakłady Chemiczne Tarnowskie Góry zostały już zlikwidowane, ale dalej figurują w KRS - stąd w świetle prawa zakłady są traktowane jak wciąż działający podmiot, w dodatku obciążony 3,5-milionowym długiem i postępowaniem komorniczym.
Jeżeli zakłady przestaną figurować w KRS, posiadaczem wszystkich odpadów – również tych zalegających na gruntach prywatnych - stałby się Skarb Państwa. Na przeszkodzie stoi jednak zadłużenie dawnych Zakładów Chemicznych i prowadzona egzekucja komornicza.
Na terenie byłych zakładów znajdowało się ok. 1,5 mln m sześć. toksycznych odpadów. Niebezpieczne substancje, w tym związki boru, baru, miedzi i cynku są zagrożeniem dla wód podziemnych. Próby rozbrojenia ekologicznej bomby trwają niemal od początków lat 90., jednak termin ostatecznego zakończenia prac był wielokrotnie przesuwany. Katowicki fundusz ekologiczny w minionych latach przeznaczył na działania związane z unieszkodliwieniem toksycznych odpadów w sumie ok. 70 mln zł.
Źródło: PAP