Chińskie dinozaury
Gdy w połowie stycznia przeprowadzałam wywiad z Grzegorzem Niedźwiedzkim, młodym naukowcem, współodkrywcą „potwora” z Lisowic i tropów z kamieniołomu Zachełmie, żartowaliśmy na temat tego, że Chińczycy depczą nam po pietach, jeśli chodzi o odkrywanie nowych stanowisk paleontologicznych, zawierających kości dinozaurów. Jak się okazało na nowe chińskie znaleziska nie trzeba było długo czekać.
Pod koniec stycznia „Washington Post”, na łamach swojej gazety, poinformował o tajemniczym „cmentarzysku” kości dinozaurów, na jakie natrafili naukowcy w mieście Zhucheng w Chinach. Pojawiły się teorie, że to właśnie Państwo Środka mogło być ostatnim miejscem bytowania tych zwierząt na Ziemi podczas ich wielkiego wymierania, które nastąpiło 65 milionów lat temu. Na terenie „cmentarzyska” odkryto około 15 tysięcy połamanych i sczerniałych kości, ułożonych jedne na drugich. W chwili obecnej jest jednak zdecydowanie więcej pytań i zagadek, aniżeli odpowiedzi. Najbardziej interesujące w całej sprawie może być wyjaśnienie, dlaczego w czasie wielkiego wymierania dinozaury przychodziły właśnie w to a nie inne miejsce, by umrzeć. Co je do tego skłaniało? Miejmy nadzieję, że już niebawem poznamy odpowiedź, gdyż zdaniem Jamesa M. Clarka z George Washington University w USA znalezisko w Chinach może się okazać niezwykle ważne dla pełnego zrozumienia końca epoki dinozaurów.
Jedno nie ulega wątpliwości - stanowisko paleontologiczne w Zhucheng pozostaje największym tego typu stanowiskiem na świecie. A nam pozostaje mieć nadzieję, że polscy naukowcy znajdą pieniądze na kontynuowanie dalszych, i to bogatych w znaleziska, prac na stanowisku w Lisowicach.
Tekst: Agnieszka Budo