Reklama

Zobacz najpopularniejsze drzewka bożonarodzeniowe >>>

Reklama

W USA popularnym drzewkiem bożonarodzeniowym jest daglezja. Na Nowej Zelandii i w Australii króluje sosna kalifornijska sprowadzona ze Stanów. A w Europie? Jodły, sosny i ten najpopularniejszy w Polsce - świerk pospolity (Picea abies).

Kłuje, szybko gubi igły i trzeba po nim sprzątać. Ale to właśnie świerk cieszy się w Polsce wielowiekowymi tradycjami.

Wyrasta u nas do ponad 50 m wysokości. Przy tym imponującym wzroście ma bardzo płaski system korzeniowy i to czyni go kolosem na glinianych nogach. Większość korzeni nie sięga w glebę głębiej niż na 40 cm. Ma to swoje konsekwencje.

Po pierwsze, kiedy przychodzi mocny wiatr, dorosłe drzewa przewracają się z korzeniami jak kostki domina. Dlaczego mają taki płaski system? Wyjaśnia to ich północne występowanie. Drzewa nie zapuszczają korzeni w wieczną zmarzlinę (woda w postaci lodu jest dla roślin niedostępna), tylko rozwijają na boki.

Po drugie, nie sięgając zbyt głęboko w ziemię, świerki są zależne także od wody opadowej, pochodzącej z deszczu i ze śniegu. A z tym akurat mamy ostatnio problem. Klimat się zmienia, rośnie średnia temperatura powietrza, obniża się poziom wód gruntowych. A świerk lubi chłód i wilgoć, najlepiej się czuje w Skandynawii i na Syberii. Jego zwarty zasięg zahacza północno-wschodnią Polskę, bo tam warunki też są dobre. Później jest tzw. pas bezświerkowy i dopiero na południu, w górach i na pogórzu, ten gatunek znów się pojawia.

W lesie często można zobaczyć, że pod jeszcze żywymi świerkami zaczyna się słać dywan zielonych igieł. To zły znak. Świadczy o żerowaniu korników. Te owady doskonale wyczuwają, że drzewo jest osłabione – z powodu starości, zanieczyszczenia powietrza, niedostatku wody lub z innych przyczyn – i zlatują się do niego.

Początkowo świerk broni się i zalewa je żywicą – widać wtedy na korze ściekające krople. Ale nie ma za wiele szans. Ciepłe lata sprzyjają rozwojowi korników, za to szkodzą świerkom. Strach pomyśleć, jakie będzie żniwo tegorocznych letnich upałów. Leśnicy nie nadążą ze sprzątaniem po korniku.

Zamierające świerki są problemem nie tylko w Polsce, m.in. w Puszczy Białowieskiej, ale też w Niemczech, Czechach czy, idąc dalej, w Ameryce Północnej.

Jeśli zmiany klimatu będą postępować, a wszystko na to wskazuje, świerk wycofa się z północno-wschodniej Polski na północ. Nie jest to kwestia kilkunastu ani nawet kilkudziesięciu lat, ale być może ten proces już się zaczął.

Kto wie, czy świerk, teraz najtańsze świąteczne drzewko, nie stanie się kiedyś rarytasem pod choinkę.

Trwa wyprawa Traveler Adventure Team w Austrii! Nasza ekipa szuka idealnych miejsc na narty. Zobacz, jak im idzie!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama