Czyste powietrze to prawo czy przywilej? Rozstrzygnie to Sąd Najwyższy
Do Sądu Najwyższego wpłynęło zapytanie o to, czy prawo do życia w czystym środowisku i oddychania powietrzem spełniającym standardy stanowi dobro osobiste. Jednoznaczne stanowisko SN ułatwiłoby sądom w całym kraju orzekanie w sprawach, w których Polacy domagają się zadośćuczynienia od władz lokalnych bądź państwowych.
- Katarzyna Grzelak
Sprawy smogowe coraz częściej trafiają na polskie wokandy. Powodowie w tych sprawach domagają się zadośćuczynienia za „naruszenie dóbr osobistych” związanych z naruszeniem prawa do korzystania z niezanieczyszczonego powietrza. Argumentują, że niewystarczające działania władz lokalnych i państwowych w celu ochrony powietrza i zwalczania jego zanieczyszczeń przyczyniają się do narażenia zdrowia i życia mieszkańców.
W 2018 roku do Sądu Rejonowego w Rybniku trafiła sprawa, w której powód domagał się z tego tytułu 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia od Skarbu Państwa. Sąd oddalił sprawę uznając, że wskazany powód – „prawo do niezanieczyszczonego powietrza” – nie jest dobrem osobistym.
Powód wniósł apelację do Sądu Okręgowego w Gliwicach, a ten postanowił poprosić o zajęcie stanowiska i rozstrzygnięcie sporu Sąd Najwyższy.
„Zapowiadana decyzja Sądu Okręgowego w Gliwicach pozwoli na przesądzenie kwestii mającej znaczenie dla szeregu spraw toczących się przed sądami powszechnymi w całej Polsce, w tym dla wielu prowadzonych w Prokuratorii” – poinformowała Prokuratura Generalna po decyzji gliwickiego sądu.
Wniesienie zapytania do SN zapowiedziano już dawno, ale dopiero teraz oficjalnie wpłynęło ono do sądu. Jego dokładne brzmienie to: „Czy prawo do życia w czystym środowisku umożliwiającym oddychanie powietrzem spełniającym standardy jakości określone w przepisach powszechnie obowiązującego prawa, w miejscach, w których osoba przebywa przez dłuższy czas, w szczególności w miejscu zamieszkania, stanowi dobro osobiste podlegające ochronie?”.
Gliwicki sąd w uzasadnieniu zaznaczył: „Wydaje się, że prawo do wolnego od takich zanieczyszczeń powietrza, wszakże niezbędnego do życia, należy zakwalifikować jako ściśle związane z osobą fizyczną, istotą człowieczeństwa i naturą człowieka, niezbywalne i skuteczne w stosunku do innych osób, a zatem spełniające wskazane przesłanki dobra osobistego”.
Lawina pozwów
Sąd Okręgowy w Gliwicach podkreślił także, że rozstrzygając w sprawie Sąd Najwyższy nie powinien kierować się jedynie względami konsekwencji finansowych dla państwa. Choć trzeba przyznać, że jest to element, który trudno pominąć.
Jakość powietrza w Polsce jest wyjątkowo zła. Warszawa i Kraków regularnie zajmują lokaty w pierwszej dziesiątce niechlubnego rankingu miast o najgorszej jakości powietrza. Co więcej aż 37 polskich miast znajduje się na liście 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej
Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Smog w Polsce i jego konsekwencje” wynika, że w 2019 roku zanieczyszczenie powietrza doprowadziło do 43 tysięcy przedwczesnych zgonów. Koszty leczenia chorób wywołanych przez niebezpieczne pyłki unoszące się w powietrzu szacuje się na 111 mld złotych rocznie.
Nic dziwnego, że Skarb Państwa i Ministerstwo Klimatu i Ochrony Środowiska ma powody do obaw. Jeśli Sąd Najwyższy uzna obawy obywateli i orzeknie, że oddychanie czystym powietrzem to nasze dobro osobiste i prawo, a nie przywilej – posypią się kolejne pozwy.
Prawo czy przywilej
Już wcześniej polskie sądy rozstrzygały w tym samym temacie. Orzeczenia w większości są nieprawomocne i co ciekawe – bardzo od siebie różne. W najgłośniejszej jak dotąd i pierwszej tego typu sprawie, w której powódką była aktorka Grażyna Wolszczak, Sąd Rejonowy w Warszawie zdecydował, że Skarb Państwa musi zapłacić 5 tys. zł na wskazany przez aktorkę cel charytatywny.
Także na cele charytatywne trafiło 35 tys. zł zasądzone przez stołeczny sąd w sprawie, w której Jerzy Stuhr, Mariusz Szczygieł i Tomasz Sadlik występowali przeciwko Skarbowi Państwa i Ministrowi Klimatu.
Ale inny warszawski sąd – Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia – oddalił powództwa z takiego powodu.
Tym bardziej niecierpliwie oczekujemy decyzji Sądu Najwyższego. Na razie SN nie podał, kiedy zajmie się sprawą.
Katarzyna Grzelak