Ewolucja sterowana
Współczesny człowiek steruje już ewolucją wielu gatunków roślin i zwierząt
i jak się okazuje ma coraz większą ochotę pokierować własną. Naciski na wprowadzanie zmian w materiale genetycznym będą, a może już są,
wywierane przez np. rodziców, dążących do „ulepszania” własnych dzieci,
do „zagwarantowanego posiadania” dziecka wybranej płci, urody, mądrości, talentów czy usposobienia.
Do tego dochodzi silna presja społeczna związana z potrzebą zapobiegania starzeniu się. Niestety dla inżynierii genetycznej podstawową trudnością jest ogromna złożoność ludzkiego genomu. Pojedynczy gen pełni zwykle więcej niż jedną funkcję, a każdą z nich koduje więcej niż jeden gen. Z tego powodu manipulacje przy jednym genie mogą mieć nieprzewidziane skutki uboczne. W każdym razie ryzyko jest duże. Jeśli jednak trudności te zostaną przezwyciężone, to człowiek będzie miał ogromny wpływ na przyszłą ewolucję ludzkości. Będzie mógł zapewnić swemu dziecku, powiedzmy, 150 lat życia i iloraz inteligencji równy 150. Nie mówiąc już o wybitnej urodzie. Powstaje tylko pytanie, czy możliwości takiej nie posiądzie psychopata, który zapełni świat podobnymi do siebie?
Tekst: Agnieszka Budo