Reklama

Wszystko zaczęło się 15 lat temu i była to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce. Ludzie gór - alpiniści i fotografowie - spotykali się w schronisku, by dzielić się opowieściami i pasją, a dzięki licytacji górskich pamiątek i innych darów wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Reklama

Do stałych - lub częstych - gości imprezy można zaliczyć m.in. Annę Czerwińską, Annę Milewską-Zawadową, Katarzynę i Andrzeja Mazurkiewiczów, Dariusza Załuskiego, Krzysztofa Wielickiego, Piotra Snopczyńskiego, Krzysztofa Starnawskiego, Bogdana Jankowskiego, Marcina Tomaszewskiego i wielu innych.

Tym razem, rodzinnie związany z Samotnią, nasz fotograf - Marek Arcimowicz, zaprosił swoich redakcyjnych kolegów do uczestnictwa w imprezie. W styczniowy wieczór zdjęcia i opowieści zaprezentowali fotografowie National Geographic Polska: Adam Brzoza, Marcin Zaborowski i Paweł Młodkowski. Pojawił się też Maciek Biernacki - fotograf związany z magazynem w pierwszych latach działania polskiej edycji, oraz drugi redaktor naczelny - Marcin Jamkowski.

Tegoroczną imprezę otworzył kameralny koncert Wolnej Grupy Bukowina. Licytacja górskich pamiątek - kulminacyjny punkt trzydniowego programu - przez wiele lat prowadzona była przez duet Piotra Pustelnika i Zbyszka Piotrowicza. Na aukcji, jak zawsze w swej formie kabaretowej, prowadzonej w tym roku przez Tomasza „Banana” Banasiewicza oraz przez Maćka „Sokoła” Sokołowskiego, wylicytowano wyprawowe spodnie himalaistki Anny Czerwińskiej.

Nie zabrakło chętnych na pamiątki podarowane przez naszych fotografów. Za 700 zł "poszedł" limitowany kalendarz Lasów Państwowych autorstwa Pawła Młodkowskiego, o który toczył się zażarty bój. Był też piękny kalendarz tatrzański Adama Brzozy, czapeczka z Peru i wódka z Ugandy od Marcina Zaborowskiego. Marek Arcimowicz przekazał swoją ulubioną „fotograficzną torbę szczęścia”, a Marcina Jamkowski koszulkę z nurkowej wyprawy archeologicznej do Sierra Leone.

Najważniejszym bohaterem aukcji od lat pozostaje jednak niepozorny bałwan Zenon, który powracając w kolejnych „inkarnacjach” wzbogaca akcję o niebagatelną kwotę - od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Czasem powraca na aukcję w butelce... jako „woda po zeszłorocznym Zenonie”.

Reklama

W trakcie górskiego finału WOŚP w Samotni zebrano kwotę prawie 20 tys. złotych!

Reklama
Reklama
Reklama