Gobi Expedition
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami
Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć, zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość.
Gobi Expedition to samotny przejazd rowerem przez drugą co do wielkości pustynię świata, trasa wyniesie około 2500km, w trakcie których będę zdany tylko na siebie, czyli własne umiejętności, na szczęście i na to, co będzie na mnie czekało na miejscu.
Start zaplanowany jest na miejscowość Ałtaj, która leży na wysokości ok 2200m. n.p.m., trasa powiedzie m.in. przez góry Ałtaju Gobijskiego z których zjadę na pustynię a zakończenie podróży będzie miało miejsce w miejscowości Saynshand, które leży na 952 m. n.p.m. Tyle informacji o samym przejeździe.
Jest to kolejna moja akcja dla Opolskiego Hospicjum „Betania”, którego jestem wolontariuszem. Tym przejazdem chciałbym zebrać środki na rzecz hospicjum, które w całości zasilą kasę placówki. W poprzedniej akcji (Wyprawa Wisła 2013/2014) łącznie udało mi się zebrać 2039 zł, za które zostały zakupione materace przeciwodleżynowe.
W tym roku zwiększam poziom wyzwania, w myśl tego, że ciągle trzeba się rozwijać zamierzam dzięki Waszej pomocy zebrać większą sumę od poprzedniej, tym samym dowodząc, że przygotowania się opłaciły i warto jest pomagać.
Kilka słów o Gobi:
- Pustynia żwirowa ma ponad 1610 km długości z południowego zachodu na północny wschód i ponad 800 km z północy na południe; ma ponad 2 miliony km² powierzchni..
- średnia temperatura wynosi w styczniu -20°C, w lipcu 16°C,
-Suche powietrze powoduje, że przy -20 stopniach dłonie pozostają ciepłe bez rękawiczek,
-lotnisko w Ułan Bator ma pas startowy kończący się u podnóża góry. Zatem samoloty mogą lądować tylko z jednego kierunku, i też w tym kierunku startować.
- w Mongolii gęstość zaludnienia wynosi 1,7 osób/km2., główna religią jest Buddyzm tybetański.
Mam nadzieję, że nabyte doświadczenie z poprzednich wypraw pozwoli mi w wykonaniu mojego planu w 100% bez konieczności uruchomienia planów awaryjnych. ;) A po całym miesiącu spędzonym w Azji wrócę do Polski i opowiem Wam o tym, co widziałem, co przeżyłem i dlaczego było warto!
Czas na przygotowania spędziłem solidnie, więc jestem w pełni świadom swoich mocnych stron, a te słabe starałem się zniwelować.
Łukasz Kraka-Ćwikliński
Gobi Expedition – lipiec 2014.