Reklama

W tym artykule:

  1. Sukces czy porażka człowieka?
Reklama

Rosyjski statek wypłynął z Jiangsu w Chinach i zacumował w porcie Sabetta na odległym półwyspie Jamał w Rosji. Do niedawna taka podróż nie była możliwa z powodu permanentnej pokrywy lodowej, która skutecznie utrudniała transport morski.

– Fakt, że tankowiec udał się na Jamał, aby zbierać paliwa kopalne to przepełniona symboliką ironia naszych czasów – mówi Marc Macias-Fauria, profesor geografii fizycznej w School of Geography and the Environment na Uniwersytecie Oksfordzkim.

W ostatnich latach objętość i grubość lodu morskiego gwałtownie spadła. To oczywiście następstwo zmian klimatycznych. Niewykluczone, że już niedługo na Oceanie Arktycznym zrobi się naprawdę tłoczno. Mimo postępującego globalnego ocieplenia naukowcy nie są jednak w stanie stwierdzić, czy w kolejnych latach Północna Droga Morska nadal będzie dostępna dla statków.

W trakcie rejsu "Christophe de Margerie" pokonał cieśniny położone między stałym lądem, a archipelagami Ziemia Siewiernaja i Wyspami Nowosyberyjskimi. Tam tankowiec musiał stawić czoła wieloletniej pokrywie lodowej. W innym miejscach na trasie jednoroczny lód miał grubość maksymalnie 200 cm.

Sukces czy porażka człowieka?

Właścicielem tankowca jest firma Sovcomflot. Dyrektor generalny spółki, Igor Tonkovidov, nie kryjąc entuzjazmu opisał rejs "Christopha de Margerie" jako wydarzenie "przełomowe i historyczne". Samantha Buzzard, wykładowca nauk o klimacie w Szkole Nauk o Ziemi i Środowisku Uniwersytetu Cardiff, jest jednak innego zdania. Jak uważa, zimowa podróż statku przez Ocean Arktyczny powinna niepokoić z wielu powodów.

– Regiony polarne działają jak gigantyczna chłodnica dla całej planety. Topnienie lodu ma dramatyczny wpływ na życie wielu dzikich zwierząt, w tym niedźwiedzi polarnych. Zmiany klimatyczne dotyczą nie tylko Arktyki – tłumaczy.

Reklama

Lodowa powierzchnia odbija większość promieni słonecznych. Pochłanianie tej energii przez ocean powoduje zmiany temperatury wody, co może zaburzyć funkcjonowanie światowego ekosystemu. Obecność tankowców w regionie, który wcześniej nie był żeglowny, mogła dodatkowo spowodować katastrofy ekologiczne, w tym wycieki ropy. Takie wydarzenie byłoby zupełnie bezprecedensowe.

Reklama
Reklama
Reklama