Reklama

Praca, obowiązki domowe, aktywność sportowa, hobby, życie towarzyskie – ciężko znaleźć czas na to wszystko. Doba jest zbyt krótka. Można by skorzystać z rozwiązania jakie znalazła Margaret Thatcher i spać tylko cztery godziny na dobę. Salvador Dali również wyznawał zasadę, że życie jest zbyt krótkie by spać i ograniczał czas spędzony na sen do minimum. Czy dobre rozwiązanie?

Reklama

80% ludzi śpi średnio 6-9 godzin na dobę, a pozostałe 20% nieco mniej lub więcej. Czy łatwo jest zmienić nasze dotychczasowe nawyki? Jeśli raptem zaczniemy wstawać z łóżka o kilka godzin wcześniej, to czy po pewnym czasie nasz organizm przyzwyczai się do zmian? Niestety sprawa nie jest taka prosta.

Jest mnóstwo dowodów na to, że brak snu bardzo niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie. Nie przyzwyczajamy się szybko do takiego stanu rzeczy: odbija się to na obniżonej koncentracji, a w ostateczności stajemy się zdezorientowani, zaniepokojeni i poirytowani. Kiedy ten stan się przedłuża, zaczynamy się czuć jakbyśmy byli po spożyciu sporej ilości alkoholu… Jeśli notorycznie śpimy mniej, niż tego w rzeczywistości potrzebujemy, jest większe ryzyko, że dotknie nas problem związany z otyłością, cukrzycą, wysokim ciśnieniem, układem krążenia.

Są jednak ludzie, którzy śpią zaledwie kilka godzin w ciągu doby przez całe życie i świetnie się czują. Są znani jako elita bezsennych. Zespół naukowców prowadzony przez Ying-Hui na University Kalifornia San Francisco w 2009 roku odkrył bardzo ciekawy przypadek: matkę i córkę, które kładły się spać późno w nocy i wstawały o świcie. Nawet w weekendy, kiedy mogły dłużej zostać w łóżku, nie korzystały z tej okazji i spały taką samą ilość godzin jak w ciągu tygodnia.

Liczne badania wykazały, że zarówno matka jak i córka są posiadaczkami bardzo nietypowo zmutowanego genu o nazwie hDEC2. Kiedy wszczepiono ten gen myszom w laboratorium okazało się, że zaczęły spać mniej godzin i generalnie potrzebowały mniejszej ilości snu do tego, by funkcjonować na pełnych obrotach. Wniosek? Genetyka ma tutaj spore znaczenie. Tylko skąd mamy wiedzieć, ile godzin snu potrzebujemy?

Paul Martin w książce „Liczenie baranów. O naturze i przyjemnościach snu” poleca zastosowanie następującego testu: przez dwa tygodnie kładź się spać o tej samej porze, nie nastawiaj budzika i wstawaj wtedy, kiedy naturalnie się obudzisz. Ze względów organizacyjnych tę metodę warto zastosować podczas urlopu, kiedy możemy sobie pozwolić na to, by zrezygnować z alarmu. Przez pierwsze dni może się zdarzyć, że będziesz wstawać nieco później: organizm czasem naturalnie próbuje „nadrobić” zaległości jeśli chodzi o brak snu. Po pewnym czasie jednak zauważysz, że budzisz się o podobnej porze i na tej podstawie będziesz mógł zaobserwować ile godzin snu jest idealne dla ciebie. Oczywiście nie zawsze będziesz mógł spać tyle godzin, ale warto wiedzieć ile godzin snu rzeczywiście potrzebujesz do pełnej regeneracji organizmu, by starać się lepiej zaplanować dobę.

Przeraża cię fakt, że nie jesteś Margaret Thatcher i jednak potrzebujesz więcej snu? Nie przejmuj się tym, że prześpisz jedną trzecią życia, tylko ciesz z faktu, że dzięki odpowiedniej regeneracji będziesz w stanie w pełni wykorzystać pozostałe dwie trzecie czasu!

Reklama

Źródło: BBC News/ Claudia Hammond

Reklama
Reklama
Reklama