Reklama

MAUNA LOA, HAWAJE Sheyna Gifford nabiera w dłoń kawałek czerwonawej skały wulkanicznej, zanurza w niej nos i bierze długi, głęboki oddech.

Reklama

- Jejku – mówi. – Nie ma drugiej takiej planety jak dom.

Gifford, która z zawodu jest lekarką i dziennikarką, właśnie ukończyła trwającą rok symulację misji na Marsie, w ramach której ona i pięcioro innych członków załogi musieli mieszkać w dwupiętrowej kopule na wysokości 2500 m na zboczu wulkanu Mauna Loa. To czwarty etap projektu HI-SEAS (ang. Hawaii Space Exploration Analog and Simulation).

W niedzielę 28 sierpnia załoga po raz pierwszy od zeszłego sierpnia opuściła obszar ziemskiego Marsa bez skafandrów. Przez 365 i pół dnia wszystko robili wspólnie -pracowali, mieszkali, gotowali, siedzieli skuleni i trzęśli się w niemiłosiernie chłodne dni. Żadnych odwiedzin przyjaciół, telefonów do rodziny, mogli polegać tylko i wyłącznie na sobie.

Gifford podnosi rękę przy rześkim, górskim wietrze, by poczuć jego powiew. – Wspaniałe uczucie – mówi.

Obecnie National Geographic Channel jest w trakcie realizacji serii pt. MARS – to ogólnoświatowa seria dokumentalna, której premiera odbędzie się w listopadzie. Dołącz do podróży na MakeMarsHome.com

To był długi rok spędzony w ciągłym zamknięciu, a powrót do świata oznacza nie tylko zmaganie się z najazdem reporterów, ale również radzenie sobie z całą masą zwykle monotonnych wrażeń, które nagle nabierają głębszego znaczenia.

Do nich należy przede wszystkim świeże powietrze.

- Pachnie jak moje wspomnienie oceanu. Teraz powstaje pytanie, na ile precyzyjne są te wspomnienia. Pamięć jest bardzo zawodna. Jedyny sposób na przekonanie się, czy mam rację, jest znaleźć się tam w tym momencie. Chodźmy – mówi Gifford. Po czym spogląda w stronę stołów, gdzie jej koledzy „lawanauci” rozkoszują się pierwszym świeżym owocem i przynajmniej jedną pizzą rocznie.

- Oni jedzą, a ja wącham ziemię – dodaje z uśmiechem.

Eksperyment społeczny

Ta misja to również najdłuższy okres czasu spędzony przez załogę na hawajskiej wersji Marsa na Ziemi. Wcześniejsze symulacje w ramach badań finansowanych przez NASA, prowadzonych przez University of Hawaii w Manoa, trwały cztery lub osiem miesięcy. Kolejne misje, zapowiedziane na lata 2017 i 2018, potrwają osiem miesięcy każda.

Za każdym razem naukowcy wybierają sześcioosobową załogę, która musi przetrwać w nieocieplonej, napędzanej energią słoneczną kopule wyposażonej we wszystkie luksusy (bądź ich brak), jakie można spotkać w prawdziwym międzyplanetarnym środowisku.

Załoga mogła korzystać z takich udogodnień jak toalety kompostujące, liofilizowane mięso i ograniczony zapas produktów medycznych (całe szczęście obyło się bez poważniejszych urazów). Członkowie żyli z 20-minutowym opóźnieniem w stosunku do ludzi spoza kopuły, i mieli do dyspozycji pokoje mniejsze niż szafki w pobliskich kurortach. Dostępne formy rozrywki to ekscytujące rundy gry Yahtzee i trochę nieśmiałych tańców w rytmie salsy. Członkowie załogi polecali zabranie ze sobą czytnika Kindle i ukulele, by wspomóc się w walce z nudą.

Misja nie jest w stanie w pełni symulować pobytu na Marsie – przede wszystkim nie da się tego osiągnąć ze względu na grawitację na Ziemi.

- Jeżeli jesteś jedną z tych osób, które nie potrafią do końca sobie tego wyobrazić – które wiedzą, że jest powietrze w korku powietrznym, które z z radością wyjdą przez te drzwi – prawdopodobnie nie jesteś typem osoby, która chciałaby wziąć udział w takiej misji – tłumaczy Andrzej Stewart, dyrektor techniczny misji. – Musisz trochę przestać niedowierzać, by naprawdę tego doświadczyć.

Jednak takie projekty jak HI-SEAS mogą pomóc naukowcom zobaczyć, jak małe grupy pracują ze sobą w trakcie podróży w kosmos. Co sprawia, że załoga jest wyjątkowo skuteczna? Kiedy i dlaczego sytuacja ulega załamaniu? Jakie są efekty psychologiczne pozostawania w izolacji od znajomych i rodziny? W jaki sposób można trenować członków załogi, by dobrze znosili stresujące środowiska?

Źródło: National Geographic News, pełna wersja artykułu znajduje się tutaj.

Tekst: Nadia Drake


Obejrzyjcie kolejny odcinek naszego serialu "Warto spróbować"! Tym razem odkrywamy skarby w zatopionym kamieniołomie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama