Reklama

Ludzkość będzie skończona, przekonuje Jane Goodall, słynna etolożka i badaczka wielkich małp afrykańskich, jeżeli nie wprowadzimy drastycznych zmian do sposobu produkcji żywności. Obecny nie jest dostosowany do wyzwań stawianych nam przez coraz gorszą sytuację epidemiologiczną i równie dramatyczne zmiany klimatu.

Reklama

Pojawienie się COVID-19 widzi jako skutek nadmiernego wyzyskiwania przyrody przez człowieka. Ścinamy lasy, doprowadzamy do znikania całych gatunków a pozostałe przy życiu dzikie zwierzęta wyganiamy z ich naturalnych habitatów.

Nowy koronawirus przeskoczył na ludzi najpewniej właśnie z powodu nienaturalnych kontaktów z zarażonymi zwierzętami. Możliwe, że właśnie na jednym z targowisk sprzedających dzikie osobniki.

- Intensyfikacja produkcji rolnej prowadzi do powstawania rezerwuarów chorób zwierzęcych zdolnych przechodzić na społeczeństwo i skutecznie mu szkodzić – tłumaczy Goodall, która wspólnie z dwoma unijnymi komisarzami wzięła udział w sieciowym seminarium ”Pandemics, wildlife & intensive animal farming” (Pandemia, dzika przyroda i intensywne rolnictwo) zorganizowanym przez organizację pozarządową Compassion in World Farming.

Dwa znajome nazwiska na liście uczestników seminarium, to Sylwia Iwona Spurek – polska prawniczka i posłanka Parlamentu Europejskiego

oraz Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa.

- Człowiek sam na siebie ściągnął pandemię przez brak szacunku do zwierząt i ochrony środowiska – stwierdziła Goodall przekonując, że musimy odejść od obecnych metod stosowanych w rolnictwie i przestać niszczyć naturalne obszary bytowania zwierząt. Od tego zależeć będzie sytuacja epidemiologiczna i funkcjonowanie klimatu w nadchodzących dekadach.

Jeżeli nadal będziemy traktować Ziemię jak fabrykę żywności, stworzymy tak zajadłe wirusy i bakterie, które oprą się najsilniejszych środkom farmakologicznym. – Jeżeli nie zaczniemy działać inaczej, będziemy skończeni. Dłużej tak nie pociągniemy – ostrzega ekolożka.

Jane Goodall zwróciła uwagę, że dużym problemem jest zarówno masowe ubóstwo jak i rozdmuchana konsumpcja. Ludzie biedni są zdesperowani by zdobyć jedzenie dla swoich rodzin. Z takim nastawieniem dobro zwierząt czy roślin schodzi na drugi plan. Niestety taj samo pościg za dobrami materialnymi, chęć akumulacji majątku prowadzą do przemocy i niszczenia natury.

Prowadząca seminarium brytyjska badaczka sugerowała masowy bojkot towarów produkowanych i sprzedawanych z pogwałceniem prawa i szkodzących środowisku. – Doszliśmy do punktu zwrotnego w naszej koegzystencji z przyrodą. Pandemia oraz związany z nią kryzys ekonomiczno-społeczny są lekcją, z której musimy wynieść ważną naukę. Jeżeli chcemy mieć przyszłość, musimy przestawić się na dietę opartą o produkty roślinne. Dla dobra zwierząt, planety i zdrowia naszych dzieci – podsumowała Goodall.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama