"Jesteśmy waszymi przyjaciółmi". Poruszający film o najmłodszym państwie świata
"Europejczycy i Amerykanie skolonizowali Afrykę, podzielili ją na Sudan, Ugandę, Nigerię, na wiele państw" - tak zaczyna się ten film opowiadający historię najmłodszego państwa świata, bo istniejącego od września 2011 roku Sudanu Południowego.
Sudan Południowy to kraj, który przez zbyt długi czas był polem krwawych walk. A dziś, cóż, dziś nadal jest polem walki, która rozgrywa się w ubrudzonych, bo przecież nie białych rękawiczkach. To walka o surowce naturalne. I nawet jeśli światowi przywódcy w światłach kamer powtarzają, że nie chcą nowego kolonializmu w Afryce, życie obraca te słowa we frazesy.
Hubert Sauper leci do Afryki z Paryża własnoręcznie skonstruowaną awionetką. Ten jego samolot-kpina ląduje na bezdrożach. Skromność staje się przepustką. Rozmawiają z nim zwykli ludzie, którzy stracili swoje ziemie. Lokalni watażkowie, amerykańscy pastorzy próbujący na siłę krzewić swoją wiarę, politycy, wreszcie i pracownicy rafinerii.
– Przecież tu są tylko kopalnie, z których czerpiemy energię – mówią w filmie Chińczycy. Nie widzą, czy nie chcą zobaczyć ludzi.
Hubert Sauper patrzy na nich i porusza tym moje serce. Chińska rafineria w Sudanie Południowym wydobywa się 300 000 baryłek ropy dziennie.
„Jesteśmy waszymi przyjaciółmi” zdobył główną nagrodę Millennium podczas 11. edycji festiwalu Planete + Review (obecna nazwa Docs Against Gravity). Został też nagrodzony na festiwalach w Sundance i Berlinie.
W kinach od 4 grudnia 2015.
Monika Berkowska