Reklama

Proste badanie krwi

Naukowcy z Edith Cowan University w Australii opracowali badanie krwi, które w prosty sposób (bez konieczności wycinania znamienia) pozwoli wykryć czerniaka nawet we wczesnym stadium. Nowa metoda diagnostyczna może okazać się przełomem i uratować tysiące osób, u których każdego roku stwierdza się raka skóry (każdego roku rozpoznawane jest ok. 130 000 nowych przypadków zachorowań). Wstępne wyniki badań australijskich naukowców opublikowano w magazynie “Oncotarget”.

Reklama

Teoretycznie czerniak jest jednym z najłatwiejszych do rozpoznania nowotworów, ponieważ rozwija się na powierzchni skóry. Może wystąpić się również na błonach śluzowych lub błonie naczyniowej oka. Rozwija się z melanocytów, czyli komórek pigmentowych wytwarzających melaninę - substancję, chroniącą skórę przed promieniowaniem UV (to dlatego osoby o jaśniejszej karnacji, a więc mające mniej melaniny, są bardziej podatne na poparzenia słoneczne).

Tylko teoretycznie czerniak jest łatwy do zdiagnozowania. Niestety - gdy znamię zaczyna nas niepokoić, może już być za późno. Jak zatem wystarczająco wcześnie rozpoznać ryzyko raka skóry?

Misja: rozpoznać czerniaka

Jednym z najbardziej charakterystycznych objawów czerniaka jest pojawienie się nowego znamienia lub zmiana koloru, kształtu lub rozmiaru znamienia, które mamy już od jakiegoś czasu. Tak naprawdę jakakolwiek zmiana na skórze „zasługuje” na konsultację z lekarzem.

Pomocnym narzędziem diagnostycznym, z którego możemy skorzystać nawet w domu, są kryteria ABCDE:

  • A – asymetria (np. znamię ma nieregularny kształt, „wylewa się” z jednej strony
  • B – brzegi poszarpane: znamię posiada zgrubienia
  • C – czerwony lub czarny i niejednolity kolor
  • D – duży rozmiar zmiany: powyżej 0,5 cm
  • E – ewolucja, czyli zauważalne zmiany zachodzące w znamieniu

Podstawą dalszej diagnostyki jest biopsja, czyli mikroskopowe badanie zmiany usuniętej przez lekarza.

Czy można mówić o bezpiecznym opalaniu?

Główną przyczyną czerniaków jest nadmierna ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe. Czy można zatem mówić o bezpiecznym opalaniu?

"Nie ma czegoś takiego jak zdrowa opalenizna" - mówi dr Rossa Perry, dyrektor medyczny CosmedicsUK w rozmowie z The Independent. O ile witamina D produkowana w naszym organizmie pod wpływem promieni słonecznych, jest niezwykle korzystna dla ogólnego samopoczucia organizmu, o tyle opalanie jest zawsze szkodliwe. "Opalenizna jest odpowiedzią na uszkodzenia DNA” - dodaje. "Jest wywoływana przez szkodliwe promieniowanie UV ze słońca i jest objawem obrażeń komórek skóry".

Nie oznacza to, że powinniśmy całkowicie unikać promieni słonecznych. By uchronić skórę przed ich rakotwórczym działaniem należy pamiętać o kilku zasadach:

  • Jeśli to możliwe - okryj skórę zwiewnym materiałem,
  • Nie wystawiaj się na działanie słońca przed zastosowaniem kremu z filtrem UV.
  • Nie zapominaj o nakryciu głowy i okularach przeciwsłonecznych.
  • W godzinach 10 do 14 odpoczywaj w cieniu .
  • Zrezygnuj z solarium.
  • Pamiętaj o comiesięcznej obserwacji skóry.
  • Udaj się do dermatologa, gdy na skórze pojawi się nowe znamię lub dotychczasowe ulegnie zmianie.

Hanna Gadomska

Reklama

Źródła:
independent.co.uk
zwrotnikraka.pl

Reklama
Reklama
Reklama