Reklama

Zaktualizowana wersja artykułu. Ostatnia aktualizacja: 19.03.2020.

Reklama

Jako pierwszy o szkodliwym wpływie leków z ibuprofenem i kortyzonem w przebiegu COVID-19 ostrzegał francuski minister zdrowia Olivier Véran, który 14 marca zamieścił na Twitterze wpis na ten temat. Ostrzeżenie francuskiego ministra było związane z ostatnimi badania opublikowanymi w czasopiśmie medycznym „The Lancet”. W artykule postawiono hipotezę, że enzym wzmocniony przez leki przeciwzapalne, takie jak ibuprofen, może nasilać infekcję COVID-19.

15 marca Graça Freitas, szefowa resortu zdrowia w Portugalii, odniosła się do słów Verana mówiąc, że negatywne działanie leków przeciwzapalnych w przebiegu choroby płuc wywoływanej koronawirusem nie jest potwierdzone. Sprzecznym doniesieniom przyjrzała się WHO.

Rzecznik WHO, Christian Lindmeier powiedział, że eksperci agencji „analizują problem, aby udzielić dalszych wskazówek”. – Tymczasem zalecamy używanie raczej paracetamolu i nie stosowania ibuprofenu w samoleczeniu. To ważne – przestrzegł w rozmowie z ScienceAlert.

Po publikacji artykułu WHO skorygowała swoje zalecenia i na oficjalnym koncie na Twitterze poinformowała, że obecnie nie zaleca unika leków z ibuprofenem, ale wciąż przygląda się problemowi.

Paracetamol czy ibuprofen?

Stosowanie paracetamolu zalecił także francuski minister, który jest doświadczonym lekarzem i neurologiem. – W przypadku gorączki weź paracetamol – pisał na Twitterze.

Francuski minister podkreślił, że pacjenci już leczeni lekami przeciwzapalnymi powinni zasięgnąć porady lekarza. Przy stosowaniu paracetamolu również należy zachować ostrożność i przyjmować go zgodnie z zalecaną dawką, ponieważ zbyt duża ilość może uszkodzić wątrobę.

Francuski resort zdrowia podkreśla, że leki przeciwzapalne stanowią ryzyko dla osób z chorobami zakaźnymi, ponieważ mają tendencję do osłabiania odpowiedzi układu odpornościowego organizmu. Jean-Louis Montastruc, szef farmakologii w szpitalu w Tuluzie, powiedział, że „leki przeciwzapalne zwiększają ryzyko powikłań w przypadku gorączki lub infekcji”.

Ibuprofen a koronawirus

Francuzi już wcześniej zwracali uwagę na poważne „komplikacje zakaźne” związane ze stosowaniem ibuprofenu, który jest sprzedawany pod różnymi markami często stosowany przez konsumentów.

Rzecznik firmy farmaceutycznej Reckitt Benckiser, która produkuje ​​Nurofen, w oświadczeniu przesłanym ScienceAlert mailowo oświadczył, że firma była świadoma obaw na temat „stosowania sterydów i niesteroidowych produktów przeciwzapalnych (NLPZ), w tym ibuprofenu, w celu złagodzenia objawów COVID-19 ”.

– Bezpieczeństwo konsumentów jest naszym najważniejszym priorytetem. Obecnie nie wierzymy, że istnieją dowody naukowe łączące stosowanie ibuprofenu z zaostrzeniem COVID-19 – stwierdził rzecznik, podkreślając, że ibuprofen jest lekiem, który jest bezpiecznie stosowany jako środek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy od lat.

Szturm na apteki

Apteki w Polsce przeżywają obecnie prawdziwe oblężenie. Klienci masowo wykupują leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, przeciwwirusowe oraz witaminowe suplementy diety – donosi „Rzeczpospolita”.

– Reklama leków przynosi niechlubne żniwo. Manipulowani nią odbiorcy niesłusznie zakładają, że koronawirusa da się zwalczyć np. preparatami bez recepty z lekiem przeciwko wirusowi opryszczki lub witaminą C – mówi w rozmowie z dziennikiem członek Naczelnej Rady Aptekarskiej i kierownik apteki w wielkopolskim Pleszewie.

Farmaceuci mówią wprost – gromadzenie leków jest niepotrzebne, apteki nie przestaną działać. Ale ze względu na masowe zakupy, mogą wystąpić przerwy w dostawie niektórych leków. Część środków obecnie nie jest dostępna nawet w hurtowniach.

Warto też pamiętać, że przyjmowanie jakichkolwiek leków bez wyraźnej potrzeby może okazać się szkodliwe.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama