Reklama

- Dla wszystkich będzie to rok, w którym do osiągnięcia celu wymagana będzie intensywna praca. Kogut w kulturze chińskiej utożsamiany jest z precyzją i wyrazistością, warto więc wykorzystać jego pomoc w najbliższych dwunastu miesiącach - mówi nam Hu Yonghong, dyrektor Instytutu Konfucjusza na Uniwersytecie Wrocławskim.

Reklama

Hu Yonghong podkreśla, że kogut jest bardzo ważnym znakiem dla Chińczyków ponieważ symbolizuje ogień, a więc ma moc, energię, ale też inteligencję. Dlatego 2017 rok będzie najlepszy dla tych, którzy chcą się rozwijać. - Jednak będzie to od nas wymagało sporo zaangażowania i poświęcenia, np. wczesnego wstawania, samodyscypliny - podkreśla.

Jak podaje portal echiny.pl w Chinach nie jada się kogutów, nie wolno ich też zabijać w Nowy Rok, jest to zwierzę odpędzające zło. Wizerunek czerwonego koguta chroni dom przed pożarem. Biały kogut na trumnie przepędza demony. Kogut uważany jest nie tylko za odważne, ale też dobrotliwe zwierzę, ponieważ przywołuje kury do pokarmu.

Tak bawią się Chińczycy

Chiński Nowy Rok rozpoczyna się hucznie i głośno. A wszystko po to, by odstraszyć bestię o ciele byka i głowie lwa. Monstrum nazywa się Nian, tak jak po chińsku rok. Zwykle przebywa gdzieś w górach, albo na dnie morza. Ale w ostatni dzień starego roku pojawia się wśród ludzi, pożera bydło i rozgląda się za dziećmi. Pewnego roku, kiedy ludzie zamykali domy i szykowali się na jego przyjście, pewien starzec, a może mnich znalazł na bestię sposób. Zauważył, że Nian boi się hałasu i czerwonego koloru, poprosił więc wszystkich, żeby nakleili na drzwiach czerwone ozdoby, w nocy odpalili fajerwerki, a dzieci niech nałożą na twarze maski. Wszędzie powinny wisieć zapalone czerwone latarnie. Ludzie zrobili to, o co prosił starzec i pomogło: Nian wystraszył się i uciekł do swojej kryjówki. W języku chińskim słowo Nowy Rok to Guo Nian.Można to przetłumaczyć jako „przezwyciężyć Niana".

Jest tradycją, że na Nowy Rok wiesza się w domach mnóstwo czerwonych dekoracji. Ulice są wypełnione muzyką, głośne bębny i huk fajerwerków słychać przez cały dzień.

Do Nowego Roku trzeba się przygotować. Konieczny jest fryzjer, nowe ubranie. Trzeba rozliczyć się z długów, posprzątać dom, powymiatać wszystkie kąty, by przegonić stamtąd złe duchy, które zdążyły się w ciągu roku nagromadzić. Tak jak u nas nie wolno ze starymi brudami wchodzić w Nowy Rok. Trzeba też pożegnać kadzidełkami, darami, uroczystą kolacją Boga Kuchni, który odlatuje (ponoć na karpiu?) do nieba do Nefrytowego Cesarza, by opowiedzieć mu o wszystkich, co się w domu działo. Można mu posmarować usta miodem , wówczas zakleją się i Bóg Kuchni, który niejednego był świadkiem w ciągu roku nic złego o nas nie powie. Po pożegnaniu Go przychodzi czas na zakupy i przygotowanie przynoszących szczęście pierożków Jiao Zi z nadzieniem mięsno-kapuścianym. Mają kształt półksiężyca i przypominają Yuan Bao, sztabki złota w kształcie łódeczek, które przez wieki były walutą Chińczyków.

No i wreszcie przychodzi Nowy Rok. Tego dnia koniecznie trzeba być zadowolonym od ucha do ucha, bo jakiekolwiek zamartwianie się, kwaśna mina jest złą wróżbą na nadchodzące miesiące.Nie wolno też być złym na dzieci. Tego dnia mogą sobie pozwolić na wiele i dostają okrągłe sumki w czerwonych kopertach od rodziców i dziadków. Są też tradycyjne życzenia: Chińczycy życzą sobie tego co my – wszystkiego najlepszego i bogactwa. Chętnie wypowiadają też zaklęcie: „Pieniądze, chodźcie do nas”.

Świętowanie trwa długo, dłużej niż nasze Boże Narodzenie czy Nowy Rok. Już od wigilii Nowego Roku, czyli od 27 stycznia aż do do 2 lutego jest ustawowo wolne i wszystkie banki oraz urzędy będą zamknięte. W tym czasie w Chinach trwa też największe w świecie przemieszczenie się ludzi. Świętowanie Nowego Roku, tak jak u nas Boże Narodzenie to czas dla rodziny i najbliższych. Chińczycy ruszają w swoje strony, odwiedzają rodziców. Szacuje się, że w miesiącu Nowego Roku samoloty i pociągi w Chinach przewożą ok. 2,9 miliardów osób. ​

Reklama

Michał Cessanis

Reklama
Reklama
Reklama