W tym artykule:

  1. Znalezisko na pustyni
  2. Salamandra, która polowała jak krokodyl
  3. Zwierzę z zimnych bagien
Reklama

Pustynia Namib to jedno z najsuchszych miejsc na świecie. Może padać tam rzadziej niż raz na rok. Skaliste wyżyny i pokryte wydmami równiny rozciągają się na długość 1300 km. Pustynię uznaje się za najstarszą na kuli ziemskiej – może mieć nawet 55-80 mln lat.

Gdybyśmy jednak cofnęli się jeszcze dalej w przeszłość, dzisiejsze tereny zasypane piaskiem wyglądałyby zupełnie inaczej. Dodatkowe 200 mln lat wstecz i Namib – w jednym z tłumaczeń słowo to oznacza „miejsce, gdzie nic nie ma” – okazałaby się regionem tętniącym życiem. Choć niekoniecznie ciepłym i słonecznym.

W najnowszym numerze czasopisma „Nature” naukowcy ogłaszają znalezienie na Namib niezwykłych skamieniałości. Pochodzą sprzed 280 mln lat. Są to skamieniałości dużego drapieżnika wyglądem przypominającego dzisiejsze salamandry. Swoich ofiar zwierzę to szukało na zimnych podmokłych terenach, które częściowo pokrywał lód.

Znalezisko na pustyni

Odkrycia dokonano w 2015 r. Naukowcy znaleźli niekompletne skamieniałości czterech zwierząt. W skład jednej wchodziła dobrze zachowana czaszka i kręgosłup. Na ich podstawie paleontolodzy oszacowali, że prehistoryczne stworzenie miało 2,5 m długości i sześćdziesięciocentymetrową głowę.

Gigantyczna salamandra została nazwana Gaiasia jennyae. Pierwszy człon nazwy odwołuje się do formacji Gai-As w Namibii, gdzie znaleziono szczątki. Drugi honoruje zmarłą w 2020 r. brytyjską paleontolożkę Jennifer Clack. Clack specjalizowała się w ewolucji kręgowców. A szczególnie w ewolucji tetrapodów, czyli grupy zwierząt, z której wywodzą się płazy, gady, ptaki i ssaki.

I to właśnie do tych kręgowców należy Gaiasia jennyae. Choć zwierzę przypominało gigantycznego i groźnego aksolotla, w rzeczywistości nie był to płaz. Tylko właśnie archaiczny tetrapod (inaczej czworonóg).

Tak mógł wyglądać tetrapod

Salamandra, która polowała jak krokodyl

Skamieniałości znalazła Claudia Marsicano z Uniwersytetu Buenos Aires wraz z zespołem. Jak mówi, już pierwszy rzut oka wystarczył, by badacze zorientowali się, iż mają do czynienia z wyjątkowym znaleziskiem. – Po zbadaniu czaszki moją uwagę przykuła struktura jej przedniej części – wspomina Marsicano. – Była to wówczas jedyna wyraźnie widoczna część. Zawierała bardzo nietypowo splecione duże kły, tworzące unikalny zgryz wczesnych tetrapodów – opowiada badaczka.

Jej zdaniem zwierzę polowało podobnie jak dzisiejsze krokodyle. Leżało nieruchomo, czekając na przechodzącą w pobliżu, nieświadomą jego obecności ofiarę. – Gaiasia była zwierzęciem wodnym o wydłużonym ciele, które najprawdopodobniej pływało jak węgorz. Miało bardzo zredukowane kończyny, co utrudniało mu poruszanie się po suchym lądzie – opowiada paleontolożka.

Czaszka i kręgosłup

Zwierzę z zimnych bagien

300 mln lat temu dzisiejsza Namib znajdowała się dużo dalej na południu: w okolicach 55. albo nawet 60. równoleżnika. Czyli tam, gdzie dziś sięgają północne krańce Antarktydy. Warunki były surowe, temperatury niskie. – Region, gdzie znaleźliśmy skamieniałości Gaiasia, ciągle dotykało zlodowacenie – mówi Marsicano.

Mimo to okolice siedlisk tetrapoda nie były opustoszałe. Między obszarami pokrytymi lodem rozciągały się bagna i podmokłe równiny. Rozwijały się w nich bogate i różnorodne populacje kręgowców. Ogromne rozmiary ciała Gaiasia wskazują, że zwierzę to czuło się w tym środowisku jak ryba w wodzie. Zdaniem badaczy, był to wówczas drapieżnik szczytowy, znajdujący się na samej górze łańcucha pokarmowego.

Reklama

Źródło: Nature, Phys.org, New Scientist.

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama