Reklama

W tym artykule:

Reklama
  1. Co nam daje kontakt z psem?
  2. Zestresowany? Pobaw się z psem
  3. Zmiany poziomu kortyzolu u ludzi i psów

Psy rozumieją ludzi jak żadne inne zwierzęta. Choć wydaje się, że interakcje z czworonogami ograniczają się do wspólnych spacerów i prostych zabaw, opiekunowie wiedzą, że kryje się za nimi znacznie więcej. Psy uważnie nas obserwują, zapamiętują domowy rozkład dnia i nasze zwyczaje. Umieją coś, czego nie potrafią szympansy – spojrzeć w kierunku, który wskazujemy. Dzieje się tak, ponieważ pojmują nasze intencje. W tym przypadku, że chcemy skierować na coś ich uwagę.

Wyjątkowość więzi między człowiekiem i psem objawia się też np. patrzeniem sobie nawzajem w oczy. Psy to potrafią i często robią z ochotą, nawet jeśli nie należą do najmądrzejszych ras. Wyrażają w ten sposób swoje przywiązanie. To istotna różnica np. z wilkami, dla których spojrzenie prosto w oczy jest oznaką wrogości.

Co nam daje kontakt z psem?

Uczucia, jakie psy budzą u ludzi, zwłaszcza swoich opiekunów, często uznaje się za subiektywne. Podobnie jak opowieści o tym, co potrafią psy. Jednak naukowcy mają sposoby na to, by potwierdzić nasze intuicje na temat relacji z psami. Czujemy się dzięki niej szczęśliwsi? To prawda, którą da się udowodnić za pomocą metod naukowych.

W 2015 roku Takefumi Kikusui, behawiorysta z Uniwersytetu Azabu w Japonii, wykazał, że kiedy pies patrzy nam w oczy, dzieje się dokładnie to samo co wtedy, gdy matka wpatruje się w oczy niemowlaka. W obu przypadkach u ludzi wydziela się oksytocyna, hormon związany z zaufaniem i budowaniem więzi. Co więcej, zachodzi pozytywne wzmocnienie: poziom oksytocyny podnosi się zarówno u opiekunów i ich psów, jak i matek oraz ich dzieci. Naukowcy uważają, że właśnie ten efekt przyczynił się do udomowienia czworonogów.

Zestresowany? Pobaw się z psem

Kontakt z psem podnosi nam więc poziom „hormonu miłości”. Jednak wpływa na naszą biochemię także w inny korzystny sposób. Zabawa z czworonogiem może być znakomitym i na dodatek naturalnym środkiem odprężającym. Naukowcy – tym razem z Tajlandii – wykazali, że już kwadrans w towarzystwie psa wystarczy, by u ludzi obniżyło się tętno i poziom kortyzolu.

A przy tym wcale nie muszą to być psy wykorzystywane w dogoterapii. Kontakt z każdym czworonogiem działa na nas bowiem równie pozytywnie.

Zmiany poziomu kortyzolu u ludzi i psów

W badaniu wzięło udział 112 studentów oraz sześć psów. Studenci wpierw wypełnili kwestionariusz określający ich poziom stresu. Później zmierzono im puls i pobrano do badań próbki krwi. Poznali imię psa i jego upodobania, po czym dostali kwadrans na interakcje z czworonogiem.

Mogli robić, co chcieli – patrzeć na psa, głaskać go, dawać smakołyki, bawić się z nim. Następnie przeszli kolejną rundę testów, pozwalającą ponownie ocenić ich poziom stresu.

Z kwestionariuszy wynikało, że spadł aż o jedną trzecią. Potwierdziło to powtórzone pomiary tętna i kortyzolu. Okazało się, że również psy się odprężyły. Analiza próbek kału wykazała, że jeszcze tydzień po zabawach ze studentami poziom kortyzolu u czworonogów był niższy.

Naukowcy podkreślają, że odprężający efekt daje zabawa z każdym psem, nie tylko specjalnie trenowanym do pracy z ludźmi. By terapia antystresowa zadziałała, wystarczy dowolny czworonóg. Autorzy pracy, opublikowanej w czasopiśmie PLOS ONE, uważają, że interakcje z psami mogłyby być włączone do uniwersyteckich programów zarządzania stresem.

Reklama

Źródło: PLOS ONE, phys.org, science.org

Nasza autorka

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”.
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...