Reklama

Powszechnie dostępna technika przetwarzania plastiku pozwala dziś przerabiać śmieci najwyżej na ubrania czy dywany, zauważa ”The Guardian”. Carbios, francuska firma stojąca za tym przełomem w recyklingu zamierza stosować tę nową technikę na skalę przemysłową. Jej partnerami w tym są m.in. Pepsi i L’Oréal. Choć komercyjny charakter tego przedsięwzięcia nie jest żadnym sekretem, nawet niezależni eksperci widzą w odkryciu duży krok naprzód.

Reklama

– Biologiczny recykling butelek z plastiku typu PET (z politereftalanu etylenu, jednego z najczęściej wykorzystywanych tworzyw – red.) na masową skalę staje się rzeczywistością. To duży postęp w zakresie prędkości i skuteczności. Jest w tym potencjał na ograniczenie naszej zależności od ropy naftowej, ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i zużycia energii. Stanowi zachętę do zbierania i przetwarzania plastikowych odpadów – ocenił prof. John McGeehan z uniwersytetu w Portsmouth, dyrektor należącego do uczelni Centrum Innowacji Enzymowych.

Prof. McGeehan należał do grona naukowców którzy w 2018 roku przez przypadek stworzyli enzym rozbijający plastik na tworzące go chemiczne ”klocki”. W jego opinii Carbios znalazł się w czołówce firm pracujących nad wykorzystaniem enzymów do rozkładu śmieci z politereftalanu etylenu.

Miliardy ton plastikowych śmieci pokrywają Ziemię od biegunów po głębiny oceanów. Są szczególnie groźne dla morskiej biosfery. Obecne szacunki określają jego globalną roczną produkcję na 359 mln ton. Na wysypiskach znajduje się od 150 do 100 mln ton. Opakowania z tworzyw sztucznych typu PET stanowią tego lwią część, mniej więcej 70 mln ton.

Choć ekolodzy chcieliby maksymalnego ograniczenia produkcji i stosowania plastiku, firmy jak Carbios za ekonomicznie osiągalne i praktyczne rozwiązanie uważają raczej skuteczny recykling. Opisana w magazynie ”Nature” techniczna strona procesu przeprowadzonego przez bioinżynierów Carbios była możliwa dzięki odkryciu w 2012 roku bakterii lubiącej zjadać stare liście.

- W sumie była dość mocno już zapomniana, ale spośród 100 tys. sprawdzonych mikroorganizmów właśnie szczep 201-F6 b bakterii Ideonella sakaiensis okazał się wytwarzać najskuteczniejsze enzymy pozwalające odzyskiwać materiał bazowy do ponownej syntezy plastiku o jakości równej temu uzyskiwanemu w procesach petrochemicznych (z ropy naftowej – red.) – wyjaśnił dziennikowi ”The Guardian” prof. Alain Marty z uniwersytetu w Tuluzie, szef zespołu naukowego w Carbios.

Jak czytamy w ”Nature”, prof. Marty i jego współpracownicy zdołali osiągnąć proces stabilnej depolimeryzacji (rozbijania tworzywa sztucznego na bazowe składniki, monomery – red.) przy ”niemal idealnej dla szybkiego rozkładu temperaturze 72 stopni Celsjusza”. Trwający 10 godzin proces zakończono z 90 proc. skutecznością.

Enzym potrzebny do rozkładania plastiku na nadające się do późniejszej syntezy nowego produkować będzie z grzybów, współpracująca z Carbios, firma Novozymes. Ponoć używanie enzymów do późniejszej syntezy PET generuje jedynie 4 proc. kosztów jakie ponosi się przy tworzeniu ”dziewiczego” plastiku z ropy naftowej.

Niemniej, butelki z recyklingu będą nieco droższe od tych z ropy. To dlatego, że przed użyciem plastik typu PET trzeba zebrać, oczyścić, wysuszyć, zmielić i podgrzać, a dopiero potem można zacząć rozbijać go enzymami.

Wiceszef Carbios Martin Stephan zapewnia, że nadal będzie to opłacalne, bo dziś nawet niższej jakości plastikowe butelki, powstałe w mniej wydajnym procesie recyklingu, sprzedaje się za duże sumy. Choć może się to nam nie podobać, świat po prostu ciągle potrzebuje nowych opakowań. Francuska firma chce wprowadzić swoją technologię do masowej produkcji do 2025 roku.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama