Nie mów tego choremu! Naukowcy zrobili spis zakazanych zwrotów, których pacjenci nigdy nie powinni usłyszeć
Co mówić, a czego nie mówić chorej osobie? Badacze opracowali listę zwrotów, których lekarze nigdy nie powinni używać w komunikacji z pacjentami. Dlaczego? Ponieważ niekiedy niewinne z pozoru zdania mogą wystraszyć, obrazić, utrudnić podejmowanie decyzji, a także powiększyć cierpienie psychiczne chorego.
- Jak mówić do chorych
- Najgorsze zwroty w rozmowie z pacjentem
- Dlaczego lekarze nie powinni mówić tego wszystkiego?
Poważna choroba najczęściej wiąże się z wielkim ciężarem emocjonalnym. Gdy zapadamy na zdrowiu, ogrania nas lęk, niepewność co do przyszłości, poczucie osamotnienia. Przerażać może też konieczność oddania się w ręce lekarzy. Pojawiają się decyzje, które musimy podjąć, i terminologia, którą trzeba opanować, by choć ogólnie rozumieć, na czym polega terapia.
W takiej sytuacji niezwykle dużo zależy od lekarzy. A dokładniej – od tego, jak z nami rozmawiają. Czasami wystarczy jedno niefortunne zdanie albo nawet słowo, żebyśmy poczuli się bezradni i przybici.
Autorzy pracy opublikowanej w czasopiśmie naukowym „Mayo Clinic Proceedings” nazwali takie sformułowania „słowami nigdy” (ang. never words). „Słowa nigdy” nie powinny ani razu, w żadnych okolicznościach wystąpić w rozmowie z pacjentem, uważają. Ich spis przygotowali:
- Rana Lee Adawi Awdish – pulmonolożka i specjalistka intensywnej terapii z Henry Ford Hospital w Detroit,
- Gillian Grafton – kardiolożka z tego samego ośrodka,
- dr Leonard Berry, profesor markietingu z Texas A&M University.
Jak mówić do chorych
Jak pisze troje autorów, lekarze muszą prowadzić dialog oparty na współczuciu. Dlaczego? Ponieważ pomimo szybkiego postępu w leczeniu najgroźniejszych chorób, doświadczenia pacjentów poważnie zapadających na zdrowiu praktycznie się nie zmieniają. Odczuwają silne emocje, brakuje im wiedzy medycznej, za to mogą mieć nierealistyczną nadzieję na wyleczenie. Chorym należy pomóc się z tym uporać, a właściwa komunikacja jest częścią terapii.
– Ciężko chorzy pacjenci i ich rodziny są ze zrozumiałych powodów przestraszeni. Wsłuchują się dosłownie w każde słowo, które wypowiada lekarz – zauważa Berry. – Zachowanie lekarza, w tym jego komunikacja werbalna i niewerbalna, może zaostrzyć lub złagodzić cierpienie emocjonalne – dodaje. Jego zdaniem lekarze często używają niedelikatnego języka nieświadomie. Czasami mogą w ogóle nie zdawać sobie sprawy, że wywołują niepotrzebny alarm, straszą albo nawet obrażają chorego.
Najgorsze zwroty w rozmowie z pacjentem
Czego więc w żadnym wypadku lekarze nie powinni mówić? Jakie sformułowania zabijają rozmowę z pacjentem?
- Nie możemy już nic więcej zrobić.
- Już się jej/jemu nie poprawi.
- „Wycofanie opieki”.
- Czy chcesz, żebyśmy zrobili wszystko?
- Wszystko będzie w porządku.
- „Walka” lub „bitwa”.
- Nie rozumiem, dlaczego tak długo czekałeś/aś z pójściem do lekarza.
- Co robili/myśleli twoi inni lekarze?
W innym badaniu zapytano z kolei onkologów o ich „słowa nigdy”. Zdaniem klinicystów zakazane w rozmowie z chorymi na nowotwór stwierdzenia to:
- Nie martwmy się o to teraz.
- Masz szczęście, że to tylko stadium drugie.
Dlaczego lekarze nie powinni mówić tego wszystkiego?
W przypadku każdego zwrotu odpowiedź jest nieco inna. Jednak niemal zawsze chodzi o to, by nie przybijać pacjenta, nie zrzucać na niego odpowiedzialności i nie budzić w nim przekonania, że najważniejsza jest jego osobista siła woli. „Walka” i „bitwa” sugerują np., że chory znajduje się w obliczu wyzwania, któremu, jeśli tylko się przyłoży, może sam sprostać. Lepiej zamiast tego powiedzieć „razem stawimy czoła chorobie”. To sugeruje, że chory ma za sobą zespół, wspierający go i ponoszący współodpowiedzialność za leczenie.
– „Nie martwmy się o to teraz” nie tylko nie odpowiada na uzasadnione obawy pacjenta, ale także je lekceważy – stwierdzają badacze. Z kolei zauważenie, że rak jest we wczesnym stadium, „zakłada, że pacjent powinien czuć wdzięczność. Nie zostawia mu też miejsca na strach związany z chorobą” – uważają.
Co zamiast tego mówić? – „Jakie chciałbyś mi zadać pytania?” zamiast „Czy masz jakieś pytania?” zaprasza do szczerej rozmowy – podpowiada Berry. Podkreśla też, że lekarze sami powinni opracowywać swoje własne listy „słów nigdy”. Z pacjentami zaś rozmawiać z wyczuciem i cały czas doskonalić się w tej umiejętności.
Oczywiście nie wystarczy, by lekarze byli świadomi istnienia „słów nigdy” i mieli wolę ich unikania. Kluczowe jest, by już w okresie edukacji uczyli się o znaczeniu dobrego dialogu z chorymi. A później – by ich praca organizowana była w sposób, który daje im czas i możliwości poświęcenia tyle uwagi swoim pacjentom, ile ci potrzebują.
Źródła: phys.org, Mayo Clinic Proceedings.