Niezidentyfikowany obiekt nad Japonią. Rząd: "To nie jest nasze"
To nie ptak. To nie samolot. To nie Superman. "To nie jest nasze" – japoński rząd oświadczył, że nie ma żadnej wiedzy o dziwnym UFO, które krążyło nad miastem Sendai. Obiekt przypominał balon meteorologiczny, ale Japońska Agencja Meteorologiczna zaprzeczyła, by miała z tym cokolwiek wspólnego.
- Katarzyna Mazur
Pochodzenie dziwnego, balonopodobnego UFO, które pojawiło się na niebie nad miastem Sendai w Japonii, 17 czerwca około 7 rano czasu lokalnego, cały czas pozostaje tajemnicą. Zgodnie z doniesieniami obserwatorów, obiekt ten wyglądał jak duży biały, bezzałogowy balon przymocowany do dwóch skrzyżowanych śrub napędowych. Przez dłuższy czas twór unosił się na niebie – w dużej mierze nieruchomo, po kilku godzinach dryfował wśród chmur nad Oceanem Spokojnym.
Podczas gdy balon pogodowy wydaje się być najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem (są one powszechnie dostępne w sprzedaży), rzecznik prasowy biura Japońskiej Agencji Meteorologicznej w Sendai powiedział: "to nie jest nasze". Również sekretarz naczelny japońskiego gabinetu Yoshihide Suga zaprzeczył w mediach, żeby rząd wiedział cokolwiek na temat tego przedziwnego zjawiska. Suga starał się również rozwiać wszelkie pogłoski, że balonowe UFO jest szpiegowskim narzędziem obcego rządu.
Była to odpowiedź na teorie spiskowe – tuż po pojawieniu się obiektu na niebie w mediach społecznościowych szerzyły się spekulacje na temat tego obiektu, dając do zrozumienia teorie, że UFO rozpowszechniało północnokoreańską propagandę, a nawet rozprzestrzeniało koronawirusa.
Czy była to wizyta gości z innej planety? Na razie nie ma na to oficjalnych dowodów, chociaż od lat mówi się o tym, że rząd USA ukrywa dowody na istnienie życia pozaziemskiego przynajmniej od incydentu w Roswell w 1947 roku.
Narracja USA jednak powoli ulega zmianie – pod koniec kwietnia Pentagon upublicznił nagrania video ze spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi, które miały miejsce w czasie lotów pilotów sił powietrznych USA. Kilkanaście dni później amerykański resort obrony ujawnił raporty ze spotkań z UFO, w których znajdowały się dokładne opisy tajemniczych obiektów.
W raporcie z 2013 roku możemy na przykład przeczytać, że “Rozpiętość skrzydeł obiektu wynosiła mniej więcej 1,5 metra i był on koloru białego, bez żadnych dodatkowych, charakterystycznych cech. Ze względu na swoje małe rozmiary obiekt został określony jako niezidentyfikowany system latający.”
W kuluarach mówi się, że upublicznione przez USA nagrania to tylko wierzchołek góry lodowej, która od lat jest bardzo pilnie strzeżona. Zwolennicy teorii spiskowych oraz całkiem pokaźne grono byłych współpracowników rządowych USA twierdzą, że wojsko już od dawna dysponuje ciałami pozaziemskich przybyszów, wrakami ich pojazdów, a także skomplikowanymi kosmicznymi technologiami, które próbuje rozgryźć od kilkudziesięciu lat. Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, wygląda na to, że jest to najlepiej strzeżona tajemnica w historii ludzkości.
Katarzyna Mazur