Jakość powietrza wpływa na liczbę ofiar śmiertelnych koronawirusa. Nowe dane
Według nowych badań opublikowanych w tym tygodniu przez naukowców z Harvard T.H. Chan School of Public Health u osób, które żyją w najbardziej zanieczyszczonych regionach, wzrasta ryzyko śmierci spowodowanej koronawirusem. By dojść do takich wniosków badacze przeanalizowali dane dotyczące zanieczyszczenia powietrza we wszystkich hrabstwach Stanów Zjednoczonych, zestawiając je ze statystykami umieralności na Covid-19.
- Katarzyna Mazur
"Stwierdziliśmy, że wzrost poziomu drobnego pyłu zawieszonego w powietrzu o zaledwie 1 gram na metr sześcienny wiązał się z 15-procentowym wzrostem wskaźnika śmiertelności na Covid-19” – mówi główna autorka badania Francesca Dominici, współdyrektor Harvard Data Science Initiative.
W badaniu zdefiniowano wysokie poziomy zanieczyszczeń jako drobne cząstki pyłu zawieszonego (PM 2.5) przekraczające 13 mikrogramów na metr sześcienny powietrza – znacznie wyższe niż amerykańska średnia wynosząca 8,4.
"Wyniki sugerują, że długoterminowe narażenie na zanieczyszczenie powietrza zwiększa podatność na doświadczenie ciężkiego przebiegu choroby Covid-19" – mówi Dominici.
Naukowcy analizowali poziomy drobnego pyłu zawieszonego w każdym hrabstwie w USA w latach 2000-2016. Cząstki stałe to mieszanina substancji stałych i płynnych, które występują w powietrzu, są bardzo małe, wdychalne i niewidoczne gołym okiem. Nazywa się je PM 2,5, ponieważ ich wielkość wynosi zazwyczaj 2,5 mikrometra lub mniej.
Ponieważ są one tak małe, mogą dostać się głęboko do płuc i siać spustoszenie w układzie oddechowym i nie tylko.
By dość do swoich finalnych wniosków, naukowcy porównali mapy zanieczyszczenia powietrza z aktualną liczbą zgonów spowodowanych koronawirusem Covid-19.
Wcześniejsze badania prowadzone przez tych samych naukowców, w których wzięło udział 60 milionów Amerykanów powyżej 65 roku życia, wykazały, że każdy dodatkowy gram wzrostu PM 2.5 na metr sześcienny wiąże się z przyspieszeniem śmierci z dowolnej przyczyny o 0,73 %.
Badanie dotyczące zależności między zanieczyszczeniem powietrza i ciężkim przebiegiem koronawirusa miało jednak pewne ograniczenia – w tym fakt, że dane zostały uśrednione na poziomie hrabstwa, a także fakt, iż nie wiadomo, ilu zmarłych miało jakieś choroby współistniejące.
Mapy analizowane przez naukowców pokazują również więcej niebezpieczeństwa związanego z wirusem w kolorowych społecznościach. "Te same hrabstwa, które mają większe zanieczyszczenie powietrza, mają też więcej biednych ludzi, biednych ludzi koloru. I to tam jest największe ryzyko" – mówi John Balmes, pulmunolog i profesor nauk o zdrowiu środowiskowym na Uniwersytecie w Berkeley. "Można wykorzystać te mapy do lepszego ukierunkowania ograniczonych zasobów, a w szczególności zasobów dla szpitali, do których ci najbiedniejsi ludzie zazwyczaj muszą się udać" – dodał.
Naukowcy twierdzą, że nowe informacje powinny zostać wykorzystane przez urzędników federalnych, stanowych i lokalnych do podejmowania świadomych decyzji dotyczących egzekwowania dystansu społecznego i przygotowania szpitali oraz lokalnych systemów opieki zdrowotnej na potencjalny napływ poważniejszych przypadków, które będą wymagały ekstremalnych środków, takich jak respiratory.
"Oznacza to, że w tych najbardziej zanieczyszczonych hrabstwach musimy jeszcze dokładniej przyjrzeć się działaniom na rzecz dystansu społecznego i upewnić się, że są one przygotowane do reagowania na osoby hospitalizowane z Covid-19" – mówi Dominici – "Dla mnie tak właśnie wygląda zdrowy rozsądek."
Katarzyna Mazur