Nowe ognisko epdemii w Chinach. Koronawirus nie odpuszcza
W miniony poniedziałek w Wuhan zgłoszono pięć nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Ta informacja przerwała dobrą passę. Od 3 kwietnia w mieście nie odnotowano żadnych nowych pacjentów z COVID-19, a lokalne władze stopniowo łagodziły obostrzenia. Teraz boją się powrotu epidemii.
- Katarzyna Grzelak
Po miesiącu bez nowych przypadków, 11 maja potwierdzono koronawirusa u pięciu osób mieszkających w Wuhan. Służby podały, że wszyscy zarażeni mieszkają w tym samym kompleksie mieszkalnym.
Nowi pacjenci przechodzą zakażenie bezobjawowo. Nie mają gorączki, kaszlu, ani trudności w oddychaniu, ale testy potwierdziły obecność wirusa. Mimo to, zgodnie z krajowymi regulacjami, chorzy nie trafią do oficjalnego rejestru zachorowań. Trafiają tam jedynie pacjenci wykazujący objawy COVID-19.
Zakażeni nie wykazujący objawów, mogą jednak zarażać innych, nawet o tym nie wiedząc. Dlatego pacjenci bezobjawowi są monitorowani przez służby medyczne miasta.
Lokalne władze prowincji Hubei uprzedzają, że wraz ze zniesieniem regulacji dotyczących kwarantanny, liczba zakażeń może nieco wzrosnąć.
Nowe ognisko w Shulan
Nie tylko Wuhan obawia się powrotu epidemii. 11 nowych przypadków koronawirusa potwierdzono w sobotę w mieście Shulan w prowincji Jilin.
Miejskie władze podjęły natychmiastowe kroki i już w niedzielę ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego. Miasto objęto blokadą – nie można z niego wyjechać, ani do niego wjechać. Zamknięte zostały szkoły, urzędy i inne miejsca użyteczności publicznej. Zawieszono transport publiczny, a mieszkańcy nie mogą opuszczać mieszkań.
Wprowadzone obostrzenia przypominają te, jakie w początkach epidemii koronawirusa obowiązywały w Wuhan. Stopień zagrożenia epidemią w Shulan podniesiono do wysokiego. I to zaledwie kilka dni po tym, jak w ubiegłym tygodniu Chiny ogłosiły, że w całym kraju obowiązuje niski stopień ryzyka.
Prowincje sąsiadujące z Jilin zapowiedziały, że mieszkańcy wracający z zamkniętego miasta będą musieli przejść 14-dniową kwarantannę.
Nieznane źródło zakażenia
Za powstanie nowego ogniska koronawirusa w Shulan odpowiada jedna osoba – 45-letnia kobieta. Inni zarażeni to członkowie jej rodziny. Co ciekawe, nie wiadomo, jak zaraziła się sama kobieta. Jak wynika z wywiadu pacjentka nie miała kontaktu z żadną osobą, u której potwierdzono SARS-CoV-2, a w ostatnim czasie nigdzie nie wyjeżdżała.
Kwarantannie poddano 276 osób, które mogły mieć kontakt z chorą kobietą.
W całych Chinach w poniedziałek potwierdzono 17 nowych przypadków koronawirusa. To najwyższy dzienny wzrost od 28 kwietnia. Łącznie od początku wybuchu epidemii koronawirusa, w Chinach potwierdzono 84 011 zachorowań oraz 4 637 zgonów.
Katarzyna Grzelak