Reklama

Olek Hanusz będzie jednym z prelegentów podczas Festiwalu Podróżników w Nadarzynie koło Warszawy w Centrum Targowo-Kongresowym Ptak Warsaw Expo. O odysei Olka usłyszycie w sobotę 21 października o 17.00. Naprawdę warto!

Reklama

Olek Hanusz

Półwytrawny rocznik 1983 z tradycyjnego szczepu warszawskiego. Jachtowy sternik morski, absolwent Wydz. Geografii UW oraz Turystyki i Rekreacji AWF w Warszawie. Założyciel wypożyczalni kajaków w warszawskim parku Szczęśliwickim, niegdyś event manager, ratownik, instruktor pływania i narciarstwa, stale - tancerz w teatrze tańca ludowego „Woda na Młyn”. Na rynku pracy od dłuższego czasu wolny strzelec – wbrew wszystkiemu, panicznie starający się utrzymać ten status. Od kilku lat nierozważnie rozkochany w małych łódkach, którymi pływa po morzach i oceanie - choć bardziej to urocze, niż racjonalne. Wcześniejsze wyprawy na jeszcze mniejszych, także samodzielnie zbudowanych łódeczkach - "Dinghy Baltic Passage" i "Dinghy Polar Expedition", słusznie podpowiedziały mu, że możliwe będzie pokonanie podobnym jachcikiem Atlantyku. Obecnie zakłada własną szkutnię nad warszawską Wisłą.

Dinghy Atlantic - odkrytopokładową łódką przez ocean

W 2015 roku Olek Hanusz w przydomowym ogródku za Kampinosem ukończył samodzielną budowę małej, 6,5-metrowej żaglówki ze sklejki. Celem było samotne przeprawienie się z Europy przez Atlantyk na Karaiby. Rejs miał być pionierski, bo łódka - nie dość, że mieczowa, nie miała także prawdziwej kabiny - jedynie materiałowe zadaszenie chroniące nieco od słońca i fal. Podróż od momentu wyjazdu obfitowała w nieoczekiwane zwroty akcji, z którymi żeglarz z czasem zaczął się godzić i pozwolił, aby historia pisała się częściowo sama. Projekt z planowanych 7 miesięcy wydłużył się do prawie 2 lat, podczas których za mieszkanie służyła łupinka o standardach pomiędzy namiotem a maleńką przyczepą campingową, tyle że na wodzie - kolejno w Portugalii, na Maderze, Wyspach Kanaryjskich, Capo Verde i całym łuku Małych Antyli. Przez 7 miesięcy rejsu towarzyszyła mu równie dzielna, piękna dziewczyna - Aneta, z którą dzielili przygody i niedole gorącego i słonego życia na rozhuśtanym domku. W trakcie wyprawy nie raz zatrzymywali się, aby pracować na własne utrzymanie i dalszy rejs - robiąc pamiątki, jako serwis sprzątający na jachtach oraz przy naprawach i remontach łodzi - od zabytkowego kutra rybackiego w Lizbonie, po nowoczesny wielki katamaran na St. Martin. Poznali mnóstwo innych podróżników, żeglarzy, trampów i obieżyświatów, z których każdy miał swoją nietypową historię do opowiedzenia. Byli o krok od porzucenia własnej łódki, podniszczonej po sezonie huraganowym, targały nimi miłosne wzloty i "tropikalne depresje". Cały czas jednak czuli, że żyją prawdziwie, w sposób zupełnie inny od lądowej codzienności. Ostatecznie, cel został zrealizowany - ocean przepłynięty, ale jak się okazało - była to tylko część Wielkiej Przygody.

Reklama

Rejs "Dinghy Atlantic" został nagrodzony II honorową nagrodą Rejs Roku 2016 - Srebrny Sekstant, Olek zdobył tytuł vice - Żeglarza Roku Magazynu "Wiatr", jak również był nominowany do konkursu Travelery National Geographic.

Reklama
Reklama
Reklama