ONZ: obecna polityka klimatyczna to pewna droga do katastrofy
Eksperci Programu Środowiskowego ONZ (UNEP) zaprezentowali właśnie swój raport “Emissions Gap” dotyczący poziomu emisji gazów cieplarnianych na świecie. Jak głosi sama publikacja, tegoroczne wnioski są bardzo “ponure” – jeśli nie zwiększymy zakresu działań w obronie klimatu co najmniej pięciokrotnie, czeka nas nieodwracalna katastrofa.
- Katarzyna Mazur
Według ekspertów ONZ, nawet gdyby wszystkie kraje świata zrealizowały obecne cele klimatyczne, i tak oznaczałoby to ocieplenie klimatu o co najmniej 3,2 stopnia do 2100 roku, co wiąże się z globalną katastrofą ekologiczną i zagrożeniem, że będzie już za późno na jakiekolwiek zmiany.
Dane opublikowane w raporcie rzeczywiście są ponure – poziom emisji gazów cieplarnianych rośnie o 1,5% rocznie od ponad dekady, a w 2018 roku wyniósł rekordowe 55,3 gigaton ekwiwalentu dwutlenku węgla. W praktyce oznacza to, że gdybyśmy chcieli mieć szansę na ograniczenie wzrostu średnich temperatur do 2°C, wszystkie kraje na świecie musiałyby włożyć ogromny wysiłek, by ograniczyć ten poziom o 15 gigaton w ciągu kolejnych 10 lat.
Gdybyśmy zaś ambitnie celowali w ograniczenie wzrostu średnich temperatur do 1,5°C, ograniczenia w emisji szkodliwych gazów musiałyby wynieść aż 32 gigatony, a wygląda na to, że póki co prawie żaden kraj nie planuje takiej rewolucji.
Eksperci dodają również, że tego rodzaju działania wcale nie dają nam gwarancji sukcesu, lecz około 66% szans na spowolnienie galopującego ocieplenia klimatu.
Kolejną niezbyt dobrą wiadomością, która wynika z analiz ekspertów, jest to, że najmniejszy zakładany wzrost średniej temperatury, czyli 1,5°C, będzie niósł za sobą natężenie intensywności skutków globalnego ocieplenia, czyli pożarów, huraganów, czy powodzi, ale i wymierania kolejnych gatunków zwierząt oraz całych ekosystemów.
Publikacja wytyka też zbyt mały poziom aktywności w obronie klimatu w przypadku największych światowych gospodarek. Według danych zawartych w publikacji za 78% poziomu emisji gazów cieplarnianych odpowiadają kraje grupy G20, podczas gdy tylko trzy z nich (Wielka Brytania, Włochy i Francja) przyjęły za swój cel obniżenie go do zera.
"Nasza zbiorowa niezdolność do szybkiego i zdecydowanego działania na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym oznacza, że musimy teraz dokonać głębokich cięć emisji – ponad 7% rocznie, jeśli rozłożymy je równomiernie w ciągu następnej dekady" – powiedziała na konferencji prasowej w Genewie Inger Andersen, dyrektorka wykonawcza UNEP – "to oznacza, że kraje nie mogą po prostu czekać do końca 2020 r., kiedy przypada termin na wprowadzenie nowych regulacji w zakresie klimatu. Każdy kraj, każde miasto, region, biznes i jednostka musi działać już teraz".
Według ekspertów ONZ bez poważnych zmian w polityce klimatycznej większości krajów nie ma szans na osiągnięcie celu 1,5°C. "Potrzebujemy szybkich zwycięstw, aby w jak największym stopniu zredukować emisje w 2020 r., a następnie zapoczątkować kluczowe przemiany gospodarcze i społeczne" – dodała Anderson. Specjaliści ONZ szacują, że zmiany mające na celu oddalenie planety od katastrofy klimatycznej mogą kosztować światową gospodarkę niemal 4 miliardy dolarów rocznie.
W raporcie nakreślono też kilka konkretnych rozwiązań klimatycznych dla różnych krajów grupy G20. Na ten przykład, ONZ zaleca Argentynie, by zmniejszyła ilość aut osobowych na rzecz środków publicznego transportu w dużych miastach, a Chiny wzywa do wprowadzenia zakazu palenia węglem w elektrowniach.
Główne przesłanie raportu jest jasne: czas ucieka i za chwilę może być za późno na ratunek. Już w przyszłym tygodniu startuje szczyt klimatyczny COP25 w Madrycie, podczas którego prawdopodobnie poznamy nowe ambicje klimatyczne na 2020 i kolejne lata.
Katarzyna Mazur