Ozon uratowany
Protokół montrealski ma się dobrze, CFC są problemem środowiskowym na globalną skalę, który człowiek pomyślnie rozwiązuje – mówi chemik Mario Molina, członek zespołu uczonych, który otrzymał wspólną Nagrodę Nobla za badania nad działaniem chlorofluorowęglowodorów (w skrócie CFC, inaczej freony).
Międzynarodowa umowa utworzona w 1987 r. ustanowiła formy kontroli nad zużyciem CFC, gazów używanych w aerozolach i jako chłodziwo w lodówkach. Problemem było rozprzestrzenianie się freonów w stratosferze, gdzie prowadziły do powstawania dziury w warstwie ozonowej. W latach 70. XX w., kiedy Molina zaczął badać freony i odkrył ich rolę w redukcji ozonu, każde gospodarstwo domowe w USA zużyło średnio 30–40 puszek aerozolu. Od późnych lat 90. produkcja CFC została prawie całkowicie wyeliminowana i dziś spreje nie szkodzą już ozonowi. A co z samą warstwą ozonową? Uczeni twierdzą, że dopiero po 2050 r. poziom freonów w atmosferze spadnie do stanu sprzed 1980 r., okres ich rozkładu wynosi bowiem 100 lat. Ilość chlorofluorowęglowodorów w atmosferze zmniejsza się jednak systematycznie. Źródło: David W. Fahey, noaa earth system research laboratory (Rys. NGM ART)