Reklama

W tym artykule:

  1. Czy wirusy zmieniają zapach człowieka?
  2. Czym pachnie denga?
  3. Komary wabi zapach suszonych róż
Reklama

Denga to choroba wirusowa przenoszona przez komary. Uznawana jest za chorobę tropikalną, chociaż coraz częściej pojawia się również w strefie klimatu umiarkowanego – np. na południu Europy. Wywołuje gorączkę, bóle mięśni i charakterystyczną wysypkę. Niekiedy, gdy denga przybiera ostrą postać, może prowadzić do krwotoków i do śmierci. Szacuje się, że rocznie dengą zaraża się na całym świecie 50 mln ludzi, z czego 20 tys. umiera.

Zakażenie wirusem Zika – występującym w Afryce, ale też w Ameryce Południowej, Azji czy Europie – u dorosłych najczęściej przebiega bezobjawowo. Choroba zagraża jednak ciężarnym kobietom. Wirus Zika powoduje wady rozwojowe płodu, np. małogłowie. Podobnie jak w przypadku dengi, nie istnieje lek skierowany bezpośrednio przeciwko wywołującemu chorobę patogenowi. Lekarze stosują leczenie objawowe.

Do tej samej grupy wirusów – wywołujących gorączki krwotoczne – należą również wirusy Gorączki Zachodniego Nilu i żółtej febry. Wszystkie łączy sposób rozprzestrzeniania się. Ich rezerwuarami są zwierzęta – np. myszy – a patogeny roznoszone są przez różne gatunki komarów.

Czy wirusy zmieniają zapach człowieka?

By zarazić kolejną osobę, wirus nie potrzebuje wiele. Wystarczy jedno ugryzienie komara. Jak zwiększyć szansę, że do niego dojdzie? Zdaniem naukowców, w toku ewolucji wirusy dengi i Zika „znalazły” na to bardzo sprytny sposób.

Jak prawie umarłam na dengę w Tajlandii

Długo wahałam się, czy o tym napisać, ale zdecydowałam, że to mój obowiązek jako podróżnika, aby dzielić się też ciemnymi stronami związanymi z podróżami. Szczególnie dlatego, że ...
"Mieszkałam w Tajlandii przez kilka miesięcy i wszystko było w porządku. Stosowałam repelenty, ale komary i tak mnie gryzły. Niby wiedziałam, z czym to może się wiązać, ale szczerze mówiąc, kto by się tam przejmował, kiedy wokół palmy i słońce"
Fot. Shutterstock

Malaria i ogólnie stan zapalny zmieniają zapach człowieka. Wiedząc o tym, badacze założyli, że wirusy dengi i Zika robią coś podobnego. By przetestować tę hipotezę, przeprowadzili serię eksperymentów.

Czym pachnie denga?

Najpierw zarazili część myszy laboratoryjnych dengą. Okazało się, że mając do wyboru myszy zdrowe i myszy chore, komary chętniej gryzły te drugie. Następnie naukowcy zbadali, jakie zapachowe molekuły znajdowały się na skórze zdrowych i chorych myszy. Potem wyselekcjonowali te związki organiczne odpowiedzialne za zapach, które występowały częściej na myszach zarażonych dengą.

Na koniec badacze przeanalizowali każdy związek oddzielnie. Nakładali go zarówno na zdrowe myszy, jak i na dłonie ochotników. Okazało się, że komary szczególnie przyciągał acetofen. Duże ilości tego związku chemicznego znaleziono również na skórze ludzi chorych na dengę.

Komary wabi zapach suszonych róż

Co ciekawe, to właśnie acetofen odpowiada za przyjemny aromat suszonych róż. Wytwarzają go bakterie Bacillus, które żyją na skórze ludzi i myszy. Zdrowa skóra wytwarza antybakteryjny peptyd, który ogranicza namnażanie się bakterii. Jak się okazało, zakażenie dengą lub wirusem Zika hamuje produkcję tego peptydu. A tym samym powoduje, że na skórze rozwija się więcej bakterii Bacillus, które produkują więcej przyciągającego komary acetofenu.

To już pewne: wirus Zika jest przenoszony drogą płciową

​Coraz więcej lokalnych przypadków wirusa odnotowywanych jest na Florydzie, a amerykańska agencja rządowa CDC potwierdza, że może być on przenoszony drogą płciową przez mężczyzn i kob...
To już pewne: wirus Zika jest przenoszony drogą płciową

Wirus może manipulować mikrobiomem skóry gospodarza, by przyciągać więcej komarów i roznosić się szybciej – zauważa immunolog Penghua Wang, jeden z autorów badania. Jego wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym „Cell”.

Naukowcy chcą teraz sprawdzić, czy zależność, którą odkryli, utrzymuje się również poza warunkami laboratoryjnymi. Jeśliby okazało się, że tak jest, możliwe byłoby poszukanie środków zapobiegawczych. Na razie badacze przetestowali na myszach pochodną witaminy A, izotretynoinę, która stosowana jest do leczenia trądziku.

Izotretynoina hamuje namnażanie się bakterii żyjących na skórze. Naukowcy odkryli, że myszy, które zostały nią posmarowane, produkowały mniej acetofenu. Przez to przyciągały mniej komarów, co potencjalnie zmniejszało ryzyko roznoszenia chorób.

Reklama

Źródło: EurekAlert.

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama