W tym artykule:

  1. Pierwszy humanoidalny robot w Brytyjskim Parlamencie
  2. Ai-Da: robot artysta. Co mówi o technologii w sztuce?
  3. Historyczne wystąpienie
Reklama

Czy nam się to podoba, czy nie, humanoidalne roboty coraz częściej pojawiają się w przestrzeni publicznej. Najnowsze wynalazki wyglądem bardziej przypominają żywych ludzi niż maszyny z wbudowaną sztuczną inteligencją. Już kilka lat temu robot Sophia był gościem w popularnym programie „The Tonight Show with Jimmy Fallon”.

Niedawno kolejny humanoidalny robot zapisał się na kartach historii. Tym razem już nie w rozrywce, a w polityce.

Pierwszy humanoidalny robot w Brytyjskim Parlamencie

Ai-Da to pierwszy robot, który przemawiał przed brytyjskim parlamentem. Imitacja kobiety, ubrana w jasnopomarańczową koszulę i dżinsowy kombinezon, odpowiadała na pytania Komisji ds. Komunikacji i Cyfrowej Izby Lordów. Tematem sesji było omówienie roli technologii w sztuce.

Humanoidalny robot został stworzony w 2019 roku przez Aidana Mellera, specjalistę od sztuki nowoczesnej i współczesnej, wraz z zespołem naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Nazwano go na cześć Ady Lovelave, brytyjskiej matematyczki i poetki.

Warto wspomnieć, że humanoidalne roboty mają różne zastosowania. Przykładowo Sophia z programu Fallona została przedstawiona jako robot społeczny. Dzięki sztucznej inteligencji jest w stanie rozmawiać z ludźmi i nawiązywać relacje.

Ai-Da to z kolei artystka. Maluje portrety członków rodziny królewskiej i gwiazd popkultury. Na warsztat wzięła już między innymi wizerunki Elżbiety II i Billie Eilish. Jej prace były wystawiane na ekspozycjach ONZ i podczas festiwalu filmowego Biennale w Wenecji.

Humanoidalny robot w pracowni artystycznej na festiwalu Glastonbury. / fot. Leon Neal/Getty Images

Ai-Da: robot artysta. Co mówi o technologii w sztuce?

Jak to wygląda od kuchni, a raczej od przewodów? Robot opiera się na danych ze sztucznej inteligencji, algorytmach i aparatach wbudowanych w oczy. Mechaniczne ramiona zostały zaprojektowane tak, aby mogły operować pędzlem. I trzeba przyznać, że wychodzi im to bardzo dobrze.

Artystyczna działalność Ai-Dy nie kończy się na malarstwie. Robot pisze również poezję za pomocą sztucznej inteligencji. Jest to możliwe dzięki algorytmom przetwarzającym i syntetyzującym istniejące już wiersze. Ai-Da ma dostęp do różnych stylów pisania i tematów.

Na początku sesji przewodnicząca komisji Tina Stowell podkreśliła, że „robot dostarcza dowodów, ale nie jest sam w sobie świadkiem i nie ma takiego samego statusu jak człowiek”. Zwróciła też do autora Ai-Dy. – Jako twórca jesteś ostatecznie odpowiedzialny za [jej] doświadczenia.

Robot wydaje się świadomy swoich ograniczeń i możliwości. – Jestem programami komputerowymi i algorytmami, zależę od nich. Chociaż nie żyję, nadal mogę tworzyć sztukę – padło podczas sesji.

Sztuczna inteligencja wygenerowała ostatnie selfie ludzi. Czy tak będzie wyglądał koniec świata?

Czy koniec świata to rzeczywiście odległa wizja? Selfie wygenerowane przez sztuczną inteligencję skłaniają do refleksji.
Sztuczna inteligencja wygenerowała ostatnie selfie ludzi. Czy tak będzie wyglądał koniec świata?
fot. tiktok.com/robotsoverload

Historyczne wystąpienie

Dyskusja nie obyła się bez drobnej wpadki. W pewnym momencie robot całkowicie się wyłączył i trzeba było go ponownie uruchomić. Brytyjczycy żartowali, że Ai-Da po prostu zasnęła z nudów. W trakcie restartowania Meller założył na twarz robota ciemne okulary. Tłumaczył, że podczas ponownego włączania, może robić „interesujące miny”.

Samo pojawienie się robota na sesji było sugestywnym komentarzem do zmiany sposobu, w jaki ludzie myślą o sztuce i twórcach oraz zmieniających się wpływach na kulturę i świadomość.

Ai-Da przed Izbą Lordów. / fot. Stefan Rousseau/PA Images/Getty Images
Reklama

– Rola technologii w tworzeniu sztuki będzie nadal rosła. W miarę, jak artyści będą znajdować nowe sposoby wykorzystywania technologii do wyrażania siebie oraz refleksji i odkrywania relacji między technologią, społeczeństwem i kulturą – powiedziała Ai-Da Komisji. Dodała również, że „technologia może być zarówno zagrożeniem, jak i szansą dla artystów”.

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama