Po raz pierwszy w historii kamera zarejestrowała upadek meteorytu. Słychać też świst i trzask
Właściciel domu w Kanadzie miał niesamowity fart. Kamera, którą zamontował przy drzwiach wejściowych, przypadkiem zarejestrowała upadek meteorytu. Jest to pierwsze nagranie tego rodzaju w historii.
Spis treści:
- Co widać na filmie zarejestrowanym w Kanadzie?
- Pierwsze nagranie upadku meteorytu
- Co wiadomo o meteorycie, który uderzył w dom Kanadyjczyka?
Joe Velaidum nie może narzekać na brak szczęścia. Pewnego wieczoru w lipcu zeszłego roku jak co dzień wybierał się na spacer z psami. Wyszedł na ganek swojego domu w Marshfield na Wyspie Księcia Edwarda. Postał tam chwilę, po czym poszedł się przejść.
Kiedy wrócił, zauważył, że jedna z płyt chodnikowych w pobliżu drzwi została uszkodzona. Leżały na niej pył, kurz i odłamki skał, układające się w kształt gwiazdy. Miały zabarwienie srebrno-szare i wyraźnie odcinały się od bordowej terakoty.
Co to mogło być? Velaidum sięgnął do nagrania z kamery, którą ma zamontowaną niedaleko drzwi wejściowych. Gdy je uważnie przejrzał, znalazł odpowiedź.
Co widać na filmie zarejestrowanym w Kanadzie?
Nagranie z ganku Kanadyjczyka można zobaczyć poniżej. Nie należy spodziewać się żadnego spektakularnego widowiska. Kluczowa jest piąta sekunda filmu. Wówczas po prawej stronie obrazu coś zaczyna się dziać.
Meteoryt pojawia się zaledwie na jednej klatce. Jednak jeśli uda się ją uchwycić, robi się dobrze widoczny. Wyraźniej za to widać efekt, jaki dało jego uderzenie o ziemię: nagle wzbijający się nieduży obłok pyłu. Słychać również świst oraz trzask.
Pierwsze nagranie upadku meteorytu
– Najbardziej szokujące dla mnie jest to, że stałem dokładnie w tamtym miejscu zaledwie dwie minuty przed uderzeniem – powiedział Joe Velaidum CBC News. Dodał, że gdyby widział nadlatujący okruch, prawdopodobnie nie ruszyłby się i mógłby zostać trafiony.
Jeden z przyjaciół podpowiedział mu, że w jego chodnik najprawdopodobniej uderzył meteoryt. Velaidum wraz ze swoją partnerką, Laurą Kelly, zabrali rozrzucone kawałki skały. Następnie poinformowali, o tym co się stało, Chrisa Herda z University of Alberta. Wysłali mu też zebrane siedem gramów materiału.
Zupełnym przypadkiem Herd wybierał się kilkanaście dni później na Wyspę Księcia Edwarda. Do swojej podróży dołożył wizytę w Marshfield. Obejrzał miejsce upadku. Potwierdził, że meteoryt to popularny chondryt. Oraz że film to pierwsze wideo pokazujące uderzenie kosmicznego obiektu w ziemię.
Co wiadomo o meteorycie, który uderzył w dom Kanadyjczyka?
Łącznie udało się zebrać 95 g meteorytu. Otrzymał on formalną nazwę Meteoryt Charlottetown – od położonego niedaleko Charlottetown, stolicy prowincji Wyspa Księcia Edwarda. Zabrane kawałki zostały włączone do kolekcji meteorytów University of Alberta.
Jak powiedział Herd, meteoryty wchodzą w atmosferę z prędkością 60 tys. km/godz. Następnie wyhamowują. Według naukowca ten, który uderzył w chodnik w Marshfield, najprawdopodobniej poruszał się z prędkością około 200 km/godz.
Skąd pochodził ten skalny okruch? Z pasa asteroid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Odległość pasa asteroid od Ziemi waha się między 180 a 330 mln km. NASA podaje, że każdego dnia na Ziemię spada 48 ton materiału z meteorytów.
– Meteoryt Charlottetown z pewnością obwieścił swoje przybycie w spektakularny sposób. Żaden inny upadek nie został udokumentowany łącznie z dźwiękiem – mówi Herd. – To dodaje zupełnie nowy wymiar do historii naturalnej wyspy – podsumowuje naukowiec.
Źródło: University of Alberta, CBC, phys.org