Reklama

- Oba kraje mają teoretycznie tę samą atrakcyjną ofertę wypoczynkową: plaże, jedzenie, historie i słońce. Gdy jednak ludzie bardziej boją się infekcji wirusem niż zachmurzonego nieba, Grecja i Portugalia starają się przyciągać gości wizją najbezpieczniejszych miejsc odpoczynku na kontynencie – zauważa CNN.

Reklama

Kwestia gospodarki

Zarówno Grecja jak i Portugalia mają gospodarki w dużym stopniu zależne od turystyki, stanowiące odpowiednio 20,1 i 17,9 proc. PKB (dane za 2018 rok). W połowie czerwca obie nacje otworzyły się na gości z UE zachęcając optymistycznymi statystykami. Grecja niską liczbą zarażonych (3148 zainfekowanych, 185 zmarłych; stan na 17. czerwca). Portugalia dużą liczbą przeprowadzanych testów (1 milion, czyli 10 proc. przebadanej populacji; stan na 17. czerwca).

Dla porównania do 15. czerwca w Polsce przeprowadzono 1,2 mln testów, czyli przebadano 3,1 proc. populacji. Gdy na początku maja w Portugalii przeprowadzano średnio 47 testów na 1000 mieszkańców, w Polsce wskaźnik był mniejszy od 1.

Jak informował pod koniec maja TVN24, w Polsce w kwietniu wykonywano dziennie od 0,19 do 0,83 testu w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. Do 12 maja nie ta wartość nie przekraczała 0,5. Dopiero od 13 maja zaczęła rosnąć, osiągając 23 maja 0,83 testu na tysiąc mieszkańców.

U kogo jest lepiej

Piszemy tu szerzej o Polsce, bo sytuacja w naszym kraju dobitnie pokazuje jak sposób prezentacji danych o zachorowaniach na COVID-19 stał się rodzajem broni PR-owej stosowanej z jednej strony do obrony własnych narodowych interesów a z drugiej do atakowania innych państw.

Najlepszy przykład? Choć 10 czerwca premier Mateusz Morawiecki ogłosił otwarcie się granic i możliwość podróżowania do innych państw UE, to już 6 dni później wydano rozporządzenie cofające możliwość podróży lotniczych do i z Szwecji, Wielkiej Brytanii i Portugalii właśnie. Według polskich władz dane epidemiologiczne z tych państw uzasadniają taką decyzję.

W tym samym czasie premier António Costa stoi na czele kampanii promującej uroki Portugalii przez pryzmat panującej w tym kraju dobrej sytuacji epidemiologicznej. – Wszystkie inne powody by odwiedzić nasz kraj są tutaj nadal, więc turyści są mile widziani – przekonywał w wywiadzie dla CNN.

Zaufanie

Costa wyraźnie akcentuje kwestię “świadomości skali problemu”, jaką daje masowe testowanie obywateli. – Jesteśmy jednym z państw, które lepiej niż inne znają prawdziwy rozsiew wirusa, gdzie w kraju jest bezpiecznie. Zaufanie będzie jednym z ważniejszych czynników w procesie wyboru miejsca do spędzania wakacji. Portugalia będzie dobrym celem – przekonuje premier.

Grecki odpowiednik Costy, premier Kyriakos Mitsotakis, mówi to samo. Z punktu widzenia turystyki, priorytetem i słowem kluczem jest ”bezpieczeństwo”. – Nie jestem zainteresowany z zrobienia z Grecji głównego celu podróży turystycznych w Europie. Jestem zainteresowany uczynieniem z Grecji najbezpieczniejszym celem tych podróży.

Poddane gentryfikacji stare centrum Lizbony od miesięcy świeci pustkami. Większość budynków przystosowano do potrzeb ruchu turystycznego, ale od miesięcy nikt tam nie nocuje, nikt nie je w restauracjach i nikt nie kupuje pamiątek. Pierwszy raz od 1977 roku zamknęła się nawet oferująca słodkie babeczki piekarnia-ikona, czyli Pasteis de Belem. Powoli zaczyna się to zmieniać.

Odbudowa

Od niedawna stołeczne lotnisko przyjmuje coraz więcej samolotów. Od połowy maja ruch w słynnej pastelarii w dzielnicy Belem dobił do 15-20 proc. normy. Sklep piekarni sprzedaje już dziennie 4 tys. babeczek, ale do 30 tys. w szczycie sezonu jeszcze daleko.

Władze Portugalii sądzą, że lizboński magnes będzie przyciągał więcej turystów zza granicy, jeżeli miejsca w których będą nocować, stołować się i kupować kolorowe gadżety będą opatrzone nowy certyfikatem ”Clean and Safe”.

Do połowy czerwca 14 tys. firm i 15 tys. pracowników może pochwalić się naklejką, która umieszczona przy wejściu do danego lokalu dowodzić ma zgodności panujących w środku warunków z zasadami wyznaczonymi przez tamtejszy resort zdrowia.

Hotelarze nie mają zbyt wielu nadziei, bo choć odwiedzić kraj mogą turyści z Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec, to jednak aż 21 proc. wizyt pochodzi z Hiszpanii. A z tym jedynym sąsiadem granica jest nadal zamknięta. Stowarzyszenie branżowe Hotelaria de Portugal skupiające 65 proc. hoteli w kraju przewiduje, że obłożenie na koniec roku sięgnie najwyżej 20 proc.

W Grecji, gdzie 90 proc. zysków z turystyki pochodzi z zagranicznych kieszeni branża będzie szczęśliwa, gdy wynik roczny wizyt obcokrajowców zamknie się jakąkolwiek liczbą w pobliżu zeszłorocznych 33 mln.

Rzeczywistość

- W kraju, gdzie COVID-19 zabił niecałe 200 osób a zaraziło się koronawirusem nieco ponad 3000, czyste plaże są też wolne od groźnego patogenu. Nie dziwi więc, że z takimi danymi Grecja uważana jest za najbezpieczniejszy cel wakacji 2020 roku nad Morzem Śródziemnym – zauważa CNN.

Chcąc utrzymać statystyki infekcji na niskim poziomie, kraj otwiera się stopniowo. Np. do 30 czerwca loty międzynarodowe będą przyjmowały jedynie lotniska w Atenach i Salonikach. Od 1 lipca do portów będą też mogły zawijać promy z innych państw.

Obowiązywać będą jednak ”czarne listy” państw których obywatele są uznani przez Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) za możliwe źródła transmisji. Pasażerowie z tych miejsc będą musieli przejść testy na koronawirusa i poddać się kwarantannie w oczekiwaniu na wyniki.

Podobnie jak w Portugalii, greccy hotelarze musieli poddać się dodatkowej certyfikacji określającej, czy spełniają aktualne normy higieny i zabezpieczyć 10 proc. pokoi na ewentualne izolatki (rząd dorzucił 450 łóżek dla pacjentów na różnych greckich wyspach i opłacił dodatkowe 700 osób do obsługi tychże). Co więcej, każdy hotel musi mieć ”zakontraktowanego” lekarza pod telefonem na wypadek choroby gościa.

- Dane o rezerwacjach pokazują, że ludzie w czasie tych wakacji zostaną raczej w domach. Wielu klientów już przesunęło swoje wyjazdy na przyszły rok. Jeżeli ci, którzy jednak przyjadą będą mieć dobre doświadczenia i bezpiecznie wrócą do domu, mogą zachęcić kolejne osoby – przekonuje w CNN Antonis Zygouris, menedżet agencji turystycznej ITS Travel z miasta Parga.

- To będzie inne lato – podsumowuje premier Mitsotakis. To samo mówi premier Costa. – Będziemy jeszcze długo musieli żyć z tym wirusem. Czy zmieni nasze życie? Tak. Czy nas powstrzyma? Nie. Musimy się tylko dostosować.

Jan Sochaczewski

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama