Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Jak to działa
  2. Testy na makakach królewskich
  3. Bardzo dobre wstępne wyniki

Z niewydolnością serca zmaga się 64 miliony osób na całym świecie. Często mają oni ze sobą zawały, cierpią na nadciśnienie i miażdżycę. Jeśli choroba jest bardzo zaawansowana, ratunkiem dla nich jest wyłącznie przeszczep. Na ten jednak czeka się długo i nieraz pacjenci nie dożywają do momentu, kiedy mogliby otrzymać nowe serce.

Przejściowym rozwiązaniem dla chorych mogą być ksenotransplantacje – czyli przeszczepy odzwierzęce. Albo korzystanie ze sztucznych pomp różnego typu. Terapie te są jednak drogie i nieraz wiążą się z komplikacjami. Stąd naukowcy poszukują nowych metod leczenia.

Jedna z nich, nowatorska i już określana jako przełomowa, to heksagonalny plaster zbudowany z żywych komórek mięśnia sercowego. Można go wszczepić w serce, by wspomagał pracę tego organu. Rozwiązanie, opracowana przez zespół pod kierunkiem profesora Wolframa-Hubertusa Zimmermanna z uniwersyteckiego Centrum Medycznego Göttingen, zostało właśnie opisane w prestiżowym czasopiśmie „Nature”.

Jak to działa?

Pierwszym krokiem było przekształcenie komórek krwi tak, by działały jak komórki macierzyste i mogły się zamienić w dowolną tkankę organizmu. Następnie hodowano z nich komórki mięśnia sercowego oraz tkanki łącznej. Jedne i drugie umieszczano w kolagenowym hydrożelu. Z takiego materiału formowano plaster o kształcie heksagonu. Tego rodzaju łatka zachowywała się już niczym mięsień sercowy. Nawet gdy znajdowała się jeszcze na szalce laboratoryjnej, sama z siebie delikatnie się poruszała, imitując skurcze.

plaster na serce
Schemat serca z plastrem. Rys. UMG/Eva Meyer-Besting rys. UMG/Eva Meyer-Besting

Testy na makakach królewskich

Naukowcy wpierw testowali plastry na zdrowych makakach królewskich. Przeszczepy nie powodowały żadnych skutków ubocznych. U małp nie pojawiły się nowotwory, nie zauważono nieregularnego rytmu pracy serca ani jakichkolwiek innych chorób, które mogły być związane z przeszczepem.

Następnie plastry przeszczepiono zwierzętom z chorym sercem. Badaczom udało się wykazać, że wszczepione łatki serca, składające się z 200 milionów komórek, doprowadziły do odbudowania mięśnia sercowego. Techniki obrazowania i analiza tkanek potwierdziły, że wszczepione komórki mięśnia sercowego nie obumierały i wzmacniały skurcze serca.

– Wyzwaniem było wygenerowanie i wszczepienie wystarczającej liczby komórek mięśnia sercowego, aby osiągnąć trwałą naprawę serca bez niebezpiecznych skutków ubocznych, takich jak arytmia lub guzy – wyjaśnia profesor Zimmermann. Ponieważ udało się to w przypadku makaków, możliwe stały się testy kliniczne z udziałem ludzi.

Bardzo dobre wstępne wyniki

Pierwszą osobą, która otrzymała plaster, była 46-letnia kobieta z zaawansowaną niewydolnością serca. W jej przypadku łatka została zrobiona z ludzkich komórek pozyskanych od anonimowego dawcy. Technicznie był to więc alloprzeszczep: wszczepienie tkanki lub organu pochodzącego od osoby niespokrewnionej. Albo jeszcze dokładniej – od innego osobnika tego samego gatunku.

Po trzech miesiącach pacjentka, której stan był stabilny, otrzymała nowe ludzkie serce. Naukowcy mogli więc zbadać jej własne wraz z wszczepionymi łatkami. Okazało się, że przetrwały. W tej chwili trwają testy kliniczne z udziałem kolejnych 15 osób, którym wszczepiono łatki.

Lekarze nie zdecydowali się korzystać z komórek własnych pacjenta. Wyhodowanie łatek trwałoby wówczas zbyt długo i byłoby zbyt drogie. Rozwiązanie, które proponują, wymaga więc stosowania leków immunosupresyjnych – czyli tłumiących pracę układu odpornościowego, który mógłby zaatakować łatkę zbudowaną z „obcej” tkanki.

Badacze podkreślają, że celem terapii nie jest zastąpienie przeszczepów całego serca. Chcą pomóc osobom, które długo oczekują na przeszczep i dla których ryzyko zgonu jest bardzo wysokie.

Reklama

Źródła: Nature, Guardian, phys.org

Nasza autorka

Magdalena Salik

Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama