Seria trzęsień ziemi w Portoryko. Runęło słynne skalne okno
Od grudnia karaibskie Portoryko boryka się z wstrząsami ziemi o różnym natężeniu. W ostatnich dniach trzęsienia przybrały na sile, powodując ogromne zniszczenia. W gruzy obróciły się dziesiątki domów oraz wiele zabytków, a także jedna z największych atrakcji turystycznych – Punta Ventana.
- Katarzyna Grzelak
„Punta Ventata upadła. Nasza ikona pozostanie w pamięci wszystkich” – stwierdził rzecznik prasowy rady miasta Guayanilla, w pobliżu którego znajdowało się słynne skalne okno. To tutaj tysiące turystów przyjeżdżało każdego roku, aby robić zdjęcia na malowniczym tle.
Puste okno to symbol nawiedzających Portoryko od kilku dni trzęsień ziemi. Początkowo niewielkie wstrząsy pojawiły się pod koniec grudnia. Niestety okazało się, że są zaledwie zapowiedzią prawdziwego kataklizmu. W poniedziałek 6 stycznia doszło do o wiele silniejszego trzęsienia, o sile M5,7. Z kolei we wtorek 7 stycznia doszło do dwóch kolejnych wstrząsów – pierwszy o sile M6,5 i drugi o sile M6.
Dla porównania jedno z najtragiczniejszych w skutkach trzęsień ziemi w historii, które miało miejsce w styczniu 2010 roku na Haiti, osiągnęło siłę M7.
W wyniku trzęsień większość regionu pozbawiona jest prądu. Nie wydano nakazu ewakuacji mieszkańców i turystów, jednak wprowadzono stan wyjątkowy. Turyści w panice próbują jak najszybciej opuścić kraj, oblegają lotniska.
Wciąż nieznana jest liczba potencjalnych ofiar katastrofy. Potwierdzono śmierć tylko jednej osoby, jednak wciąż trwa przeszukiwanie gruzowisk.
Trzęsienie ziemi to dla Portoryko ogromny cios. Wciąż trwa tam odbudowa infrastruktury po huraganie Maria, który nawiedził wyspę w 2017 roku. Zginęlo wtedy co najmniej 3 tysiące osób, a tysiące domów legło w gruzach.
Zniszczenie skalnego łuku Punta Ventata, będącego turystycznym symbolem Portoryko, porównuje się do zniszczenia Lazurowego Okna na Malcie, które runęło trzy lata temu. Władze Malty mają plan odbudować naturalny zabytek przy pomocy metalowych i kamiennych konstrukcji. Jak dotąd prace nie ruszyły.
Katarzyna Grzelak