Śmierć ostatniej przedstawicielki ludu Bo
Pod koniec lutego zmarła ostatnia przedstawicielka plemienia Bo, jednego z dziesięciu plemion, zamieszkujących od 65 tysięcy lat Wielki Andaman. Tym samym, wraz ze śmiercią 85-letniej Boa Sr umarł jeden z najstarszych języków świata.

Wyspy, wchodzące w skład Wielkiego Andamanu, oddalone są o ponad tysiąc kilometrów od wybrzeża Indii i zamieszkuje je dzisiaj około 300 tysięcy osób, z których znaczną większość stanowią napływowi Hindusi. Jedynie o 52 osobach można powiedzieć, że są rdzennymi mieszkańcami tego regionu.
Ostatnie lata życia Boa Sr nie należały do łatwych. Nie dość, że wiekowa „dama” traciła stopniowo wzrok, to jeszcze nie miała z kim rozmawiać w swoim ojczystym języku. Nie miała dzieci, a jej mąż zmarł kilka lat wcześniej. Samotna kobieta była ostatnią osobą posługującą się językiem bo. Nie znaczy to, że nie porozumiewała się z innymi mieszkańcami wyspy. Bez problemu rozmawiała w lokalnej odmianie hindi lub narzeczu, które powstało z połączenia języków dziesięciu rdzennych plemion, zamieszkujących archipelag. Co to jednak za przyjemność, być zmuszoną do mówienia tylko i wyłącznie w obcym języku? Boa Sr była niezwykle dumną kobietą, która z godnością reprezentowała swoje plemię. Urodziła się w dżungli, w północnych Andamanach i dorastała w tradycyjnej społeczności. Uczyła się między innymi polować na dzikie świnie, żółwie i ryby. W połowie lat 70., rząd indyjski podjął decyzję o przesiedleniu rdzennych mieszkańców archipelagu na jedną wyspę. Całe plemię zmuszone zostało do zamieszkania w chatach z betonowymi ścianami i dachami krytymi blachą. Do ostatnich dni życia największym marzeniem Boa był powrót do miejsca, w którym dorastała.
Archipelag wysp należących do Indii, odwiedzać można jedynie za specjalnym zezwoleniem. Dlaczego? Może dlatego, że właśnie tu znajduje się jedyne andamańskie plemię, które, jak dotąd, nie miało jeszcze żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Sentinelczycy, to plemię, które na swoje terytorium nie wpuszcza obcych. Słynne jest już zdjęcie, wykonane w 2004 r., uwieczniające członków tego plemienia, wypuszczających strzały w kierunku helikoptera.
Tekst: Agnieszka Budo
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa