Reklama

61-latek ogłosił, że jest w trakcie ulepszania zarówno ciała, jak i mózgu, aby stać się "najbardziej zaawansowanym ludzkim cyberorganizmem, jaki powstał w czasie 13,8 miliarda lat". "Mój mini wentylator, który wspomaga oddychanie, jest o wiele cichszy niż ten Dartha Vader” – żartuje inżynier.

Reklama

Pierwszym krokiem ku ułatwieniu sobie codziennego funkcjonowania było zaprojektowanie specjalnego wózka inwalidzkiego. Model, z którego korzysta Brytyjczyk, umożliwia siedzenie, stanie i leżenie.

Żeby usprawnić sobie codzienne funkcjonowanie i utrzymać wszystkie funkcje życiowe na odpowiednim poziomie, dr Scott-Morgan przeszedł szereg operacji.

O układ trawienno-wydalniczy dbają specjalne rurki umieszczone w żołądku, cewniku i okrężnicy, które umożliwiają mężczyźnie jedzenie i korzystanie z toalety.

Aby ochronić się przed niebezpieczeństwem przedostania się śliny do płuc, naukowiec przeszedł również laryngektomię, czyli wycięcie krtani. Jak sam mówi, w ten sposób zamienił słów głos na kilka dodatkowych dekad życia. Po operacji porozumiewa się on za pomocą syntetycznej mowy. Aby rozmówcy mogli odczytywać jego emocje, stworzył też opierający się na sztucznej inteligencji avatar, który odzwierciedla mimikę naukowca.

Dokładnie zgłębił on również technologię śledzenia wzroku, by umożliwić sobie kontrolowanie wielu komputerów, jednocześnie. W tym celu przeszedł laserową korekcję oczu i zapewnił sobie idealną wizję.

W 2017 roku lekarze dawali mu najwyżej 2 lata życia. Teraz, kiedy termin “wyroku” nieuchronnie się zbliża, naukowiec mówi: "Nie umieram, tylko się przekształcam. Och, jak bardzo kocham naukę!". W żartach wspomina również, że "ma w toku więcej aktualizacji niż Microsoft".

Cała przemiana Petera Scott-Morgana jest na bieżąco opisywana na jego stronie internetowej, na której użytkownicy mogą też znaleźć informację, że stwardnienie rozsiane powinno być postrzegane jako okazja do “uaktualnienia” organizmu, a nie wyrok śmierci. "Z czasem, coraz więcej osób dotkniętych tą chorobą, z ekstremalną niepełnosprawnością, w podeszłym wieku i celem, by uwolnić się od wszelkich fizycznych ograniczeń, postanowi mi towarzyszyć", napisał naukowiec.

Reklama

Według naukowca aktualnie mniej niż jeden procent osób ze stwardnieniem zanikowym korzysta z ratującego życia połączenia tracheotomii i sprzętu, który pomaga oczyścić płuca z płynów. Skłoniło go to do założenia fundacji, w której pomaga mu mąż i której główną misją jest przekonanie rządu do zwiększenia środków pieniężnych na leczenie podobnych chorób i zmiana podstawowych wytycznych dotyczących ich leczenia.

Reklama
Reklama
Reklama