Reklama

Od momentu powstania w 2015 roku oficjalnym powodem istnienia projektu Starlink było podłączanie do sieci tych regionów i ludzi, którzy dotąd z powodów geograficznych, ekonomicznych czy politycznych byli wykluczeni.

Reklama

Nad naszymi głowami (dosłownie, można sprawdzić które gdzie np. tutaj krąży 540 satelitów. Ostatecznie 12 tys. niewielkich pudełek stworzy prawdziwą konstelację. Już dziś ich liczba wzbudza kontrowersje wśród astronomów, którym ”łańcuszki” czy ”pociągi” urządzeń Starlink skutecznie utrudniają obserwację nieba.

Wiąże się z tym pewien paradoks. Duże teleskopy montuje się zwykle w tych rejonach Ziemi, gdzie jest najmniejsze zanieczyszczenie powietrza, także świetlne. Zwykle są to też rejony położone wysoko, o niskim stopniu urbanizacji. Niekoniecznie wiec w krajach bogatych i rozwiniętych. Czyli wszędzie tam, gdzie Musk chce dotrzeć z internetem.

Każdy odwiedzający stronę internetową Starlink zobaczy zaproszenie do zostawienia kontaktu do korespondencji oraz swojego położenia geograficznego. W zamian może spodziewać się wiadomości o rozwoju projektu i dostępności we własnym skrawku świata.

Według treści maila przysyłanego później do subskrybentów ”prywatne beta testy usługi rozpoczną się pod koniec lata” po których nastąpią publiczne. Tu jako pierwsi sprawdzić jakość połączenia internetowego z orbitalnych przekaźników Muska będą mogli mieszkańcy ”wyższych szerokości geograficznych”.

Jeżeli ktoś zostanie zaakceptowany przez zespół Starlinka, do jego domu i rąk trafi terminal przypominający, według Elona Muska, ”UFO na kiju”. W opinii jednego z dyrektorów firmy, Steve’a Jurvetsona, sieć WiFi dostarczana przez Starlink z niskiej orbity to ”najprostsze rozwiązanie prosto z pudełka”.

Komercyjna usługa internetu z satelit Muska ma być dostępna w Ameryce Północnej pod koniec tego roku. W 2021 skorzystać ma już reszta kontynentów. Najpierw podłączyć się będzie można w miastach w szerokości geograficznej Seattle czy Londynu, z czasem także na równiku. SpaceX obiecuje prędkości ściągania na poziomie 1Gbps i opóźnieniach od 25 do 35 milisekund. Koszt prywatnego użytkowania nie jest jeszcze znany.

Reklama

Jan Sochaczewski

Reklama
Reklama
Reklama