Stan wyjątkowy na południu Wielkiej Brytanii. Tysiące zignorowały zakaz plażowania
Tak się dzieje, gdy po trzech miesiącach pod kluczem ludzie wychodzą z domów a na zewnątrz są 33 stopnie Celsjusza w cieniu. Dla władz nadmorskiego Bournemouth to prawdziwy koszmar. Efekt masowego zignorowanie zaleceń, by pomimo dobrej pogody powstrzymać się przed wyjściem na plażę urzędnicy przyrównali do długiego weekendu.
- Jan Sochaczewski
Po dwóch dniach ciepła zebrano nad oceanem 40 tony śmieci, wydano setki mandatów nielegalnie parkującym i pijanym rozwiązującym spory z pomocą pięści i szklanych butelek. Konieczne było wprowadzenie dodatkowych patroli na molo i wyrzucanie ludzi nocujących nad wodą. W sumie władze hrabstwa Dorset doliczyły się pół miliona plażujących - donosi CNN.
- Ludzie siedzą na plaży, bo nie mają nic innego do roboty. Czego się spodziewać, gdy nie można wyjechać na wakacje za granicą, upał jak na Ibizie a większość restauracji i pubów będzie mogła przyjmować klientów w swoich letnich ogródkach dopiero od 4 lipca. A to tylko te, które faktycznie mają miejsce, by takie ogródki stworzyć – telewizja Sky News tłumaczy sytuację na południowym wybrzeżu Wielkiej Brytanii.
Rajcy najbardziej popularnych wśród plażowiczów miejscowości Bournemouth, Christchurch and Poole (działających od 2019 roku jako wspólna trójmiejska rada, BCP Council) są zdruzgotani. Boją się, że wszelkie starania czynione przez ostatnie miesiące, by powstrzymać rozsiew wirusa zostaną teraz skreślone przez kilka dni bardzo ładnej pogody. Szczególny sprzeciw wobec zachowania przyjezdnych wyraża członkini rady Vikki Slade. W konsekwencji zbiera od nich wyjątkowo obraźliwe komentarze, o czym niedawno wspomniała na Twitterze.
- Nieodpowiedzialne zachowanie ludzi odwiedzających nasz region jest absolutnie szokujące. Służby miejskie nie są w stanie podołać tej sytuacji, a starają się przecież dbać o bezpieczeństwo ludzi. Nie mamy zatem innego wyjścia, musimy ogłosić stan wyjątkowy (ang. major incident) i uruchomić adekwatne procedury administracyjne – Slade powiedziała mediom.
W konsekwencji wyprowadzenia do miasta większej liczby mundurowych, wydano m.in. 558 mandatów za nieprawidłowe parkowanie, co dla regionu BCP stanowi historyczny rekord. Według szefa policji hrabstwa Dorset, Sama de Reya, ogłoszenie stanu wyjątkowego pozwoliło uruchomić policji dodatkowe siły, wspierane także personelem innych agencji rządowych, potrzebne do zapanowania nad chaosem stworzonym przez plażowiczów.
Jan Sochaczewski