Reklama

Adisorn Nuchdumrong, zastępca dyrektora w tajlandzkim Departamencie Parków Narodowych, Dzikiej Przyrody i Ochrony Roślin poinformował, że ministerstwo złożyło do lokalnej policji osiem skarg przeciwko świątyni i jej opatowi. Wśród zarzutów jest nielegalne posiadanie zagrożonych gatunków dzikich zwierząt i przemyt dzikiej natury.

Reklama

Co więcej, zdaniem Adisorna, jeśli świątynia jest jednoznacznie powiązana z przemytem dzikich zwierząt, pozwolenie na prowadzenie zoo przyznane w kwietniu spółce Tiger Temple Company Ltd. może zostać cofnięte. Jeśli jednak tak się nie stanie, spółka będzie mogła legalnie odkupić niektóre z odebranych świątyni tygrysów.

Kiedy w zeszłym tygodniu funkcjonariusze ministerstwa odbijali ze świątyni 137 tygrysów, odkryli 60 zamrożonych i zabutelkowanych ciał tygrysiątek, a także skóry i skrytkę wypełnioną częściami ciała i produktami innych zagrożonych gatunków. W czasie operacji w prywatnej rezydencji opata znaleziono też tygrysie skóry – wytłumaczył Adisorn.

Jak donosi kierujący wydziałem zdrowia w departamencie dzikiej przyrody Suppakorn Patumrattanathan, około 10 tygrysic zabranych ze świątyni było w trakcie laktacji. Mimo tego pośród 137 przetransportowanych tygrysów nie było ani jednego żyjącego tygrysiątka.

We wtorek w nalocie policyjnym na dom oddalony o jakieś 50 kilometrów od klasztoru przechwycono jeszcze cztery znalezione na terenie ogrodzonym tygrysy.

- Wierzymy, że miejsce było używane przez Świątynię Tygrysów do trzymania żyjących tygrysów przed zabijaniem ich dla skór, mięsa i kości przeznaczanych na eksport zagraniczny albo na sprzedaż do restauracji serwujących wycieczkowiczom mięso tygrysie – poinformował w oświadczeniu porucznik policji Montri Pancharoen. Zatrzymano dwóch opiekunów, którzy przebywali w domu. Władze przejęły posiadłość i są w trakcie poszukiwania jej właściciela. Eksport tygrysów lub części ich ciał jest w Tajlandii nielegalny.

Suppakorn powiedział, że próbki krwi pobrane od czterech tygrysów są poddawane analizom, by ustalić, czy mają związek z tygrysami ze świątyni – proces ustalania zajmie co najmniej dwa tygodnie.

W czasie wczorajszej konferencji prasowej świątynia publiczne wypowiedziała się na temat ostatnich wydarzeń. Z mediami rozmawiał Siri Wangbunkerd, zwolennik świątyni i były polityk. – Opat nic nie wiedział o produktach z tygrysów ani o ciałach małych tygrysów – powiedział. – Te produkty były w tajemnicy wytwarzane przez personel świątyni, który przemycał tygrysie szczątki za plecami opata.

W oświadczeniu dla prasy świątynia oskarżyła departament dzikiej przyrody o „zastraszanie” i „oczernianie” wizerunku klasztoru poprzez insynuowanie, że zwłoki tygrysów znalezione w świątyni były przeznaczone na sprzedaż. Klasztor uważa też, że departament, korzystając z nakazu przeszukania i zabierając tygrysy, pogwałcił prawo.

Jednak opat klasztoru, Phra Acham Phoosit (Chan) Kanthitharo, który nie pokazywał się publicznie, odkąd tygrysy zostały przeniesione do ośrodków rządowych, nie wydał obiecanego oświadczenia. Jak pisze dziennik The Nation, dostał ostrego zawału serca, choć później widziano go, jak machał do reporterów z wózka golfowego na terenie świątyni.

Problemy z użytkowaniem ziemi

Pozwolenie na prowadzenie zoo dla spółki Tiger Temple Company również stoi pod znakiem zapytania, ponieważ 4-hektarowy teren na planowane zoo, przylegający do obecnego kompleksu świątynnego, może być użytkowany tylko zgodnie z przeznaczeniem – w tym wypadku rolniczo lub jako obszar zalesiony – a nie w celu konstrukcyjnym czy dla powodów biznesowych.

Co więcej, świątynia sama prawdopodobnie złamała umowę użytkowania ziemi, kiedy kompleks powiększył się o tereny państwowego lasu – jak podaje Thai PBS i inne źródła. Działka, przyznana klasztorowi przez rządowe biuro reform ziem rolniczych, może być użytkowana tylko w celach religijnych.

Niedzielna kontrola przez biuro ds. ziem rolniczych wykazała, że kompleks świątynny rozciąga się 150 hektarów poza obszar otrzymany od państwa i mieści wielopiętrowe budynki przemysłowe o przeznaczeniu innym niż religijne. Jeśli trwające śledztwo potwierdzi te doniesienia, świątynia może zostać zamknięta i przeniesiona w inne miejsce , bo nielegalnie wchodzi na teren leśny.

W ramach rozrastającego się śledztwa dotyczącego przemytu dzikiej przyrody w kraju, policja sprawdzi 300 ogrodów zoologicznych pod kątem nielegalnej działalności – pisze Bangkok Post.

- Skandal, który wybuchł w świątyni jest tylko czubkiem góry lodowej i oznaką szerszego marazmu w całej Azji Południowo-Wschodniej i Chinach – podkreśla Debbie Banks, znawczyni tygrysów pracująca dla Environmental Investigation Agency z siedzibą w Londynie.

W międzyczasie w ośrodkach rządowych, gdzie przebywają obecnie tygrysy uratowane ze świątyni, opiekunowie sprawdzają ich zdrowie i pomału przestawiają je z diety świątynnej składającej się z gotowanego kurczaka na surowe czerwone mięso, które zapewni im odpowiednie wartości odżywcze.

Tekst: Sharon Guynup

Źródło: National Geographic News

Sharon Guynup pisze o dzikiej przyrodzie i ochronie środowiska i jest współautorem publikacji Tigers Forever: Saving the World’s Most Endangered Big Cat. Jest członkinią Woodrow Wilson International Center for Scholars.


Zobacz nasz nowy cykl "Warto spróbować"! W pierwszym odcinku uczymy się LANDKITE, próbujemy, testujemy, sprawdzamy co to buggy oraz pokazujemy jakich błędów unikać i dlaczego WARTO SPRÓBOWAĆ właśnie tej dyscypliny sportu.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama