Szef BioNTech: Europa może osiągnąć odporność stadną tego lata
Według Ugura Sahina Europejczycy mogą uodpornić się na SARS-CoV-2 do lipca, najpóźniej końca sierpnia. W przypadku zaszczepionych środkiem BionTech/Pfizer konieczne może jednak być podawanie trzeciego zastrzyku.

- Jan Sochaczewski
Środek stworzony w laboratorium niemieckiej firmy farmaceutycznej według jej założyciela po pół roku traci swoją moc. Chodzi jednak o zejście z poziomu 95 do 91 proc., a trzeci zastrzyk miałby odporność podnieść do niemal 100 proc. Te same dane z nowych testów klinicznych prezentował na początku kwietnia. Ciężko uznać słowa prezesa za przyznanie się do dramatycznego spadek efektu ochronnego szczepionki. Tym bardziej, że owa informacja nie jest nowa. Sahin chce, by wszyscy kupowali właśnie jego produkt, a nie konkurencji.
Na pewno jest mu też na rękę kryzys wywołany opóźnianiem dostaw do UE „oksfordzkiej” szczepionki firmy Astrazeneca (spór koncernu z władzami w Brukseli znajdzie swój finał przed sądem). Uczestniczący w rozmowie z prezesem BioNTech dziennikarze usłyszeli w środę, że „trzeci zastrzyk powinno się podać 9 do 12 miesięcy po pierwszym” a „każdy kolejny (sic!) co roku, lub co 18 miesięcy”.
Warto pamiętać, że jeszcze w lutym skuteczność „klasycznej” (w przeciwieństwie do tych mRNA) szczepionki wektorowej stworzonej przez naukowców z Oksfordu przez zachorowaniem na COVID-19 określana była na 60 proc. (po 2 dawkach w grupie wiekowej 18-55 lat). Z kolei ogólną skuteczność jednodawkowego środka firm Jannsen/Johnson&Johnson w zapobieganiu umiarkowanemu do ciężkiego przebiegu COVID-19 w tym samym miesiącu określono na 66 proc. Środek ten, jak ogłosił 29 kwietnia szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, będzie dostępny w długi weekend majowy w kontenerowych punktach szczepień w każdym mieście wojewódzki dla każdego („z ulicy”) kto skończył 36 lat.
Nie ma co kwestionować sensowności szczepień czy próbować wskazać "lepszą" czy "gorszą" szczepionkę, bo chodzi tu o zdrowie a opisywane tu środki po prostu działają. Różnią się jednak cenami. Jeżeli wierzyć w dane opublikowane „niechcący” przez belgijską sekretarz stanu ds. budżetu, Evę De Bleeker, to środek AstraZeneca kosztował UE w grudniu równowartość 8 zł, Johnson & Johnson 32 zł, Sanofi/GSK 34 zł, CureVac 45 zł, BioNTech/Pfizer 55 zł a Moderny 68 zł. Wpis na Twitterze bardzo szybko skasowała, ale w sieci nic nie ginie.
Biorąc pod uwagę kwestię skuteczności innych środków, nawet jeżeli jest ona adekwatna do potrzeb tej pandemii (a nawet wyższa niż w przypadku sezonowych szczepień na grypę), ciężko nie odbierać słów Sahina o dobijaniu niemal do 100 proc. przede wszystkim jako chwalenia swojego produktu. Współzałożyciel BioNTech miał w tym samym wywiadzie więcej dobrych wiadomości.
Przekonywał np., że Europa ma szansę „uzyskania w lipcu, a najpóźniej do końca sierpnia” odporności stadnej. Nie wyjaśnił, czy tak jak większość ekspertów, rozumie on ją jako zaszczepienie 70 proc. populacji. Wspomniał co prawda, że owa odporność nie dotyczy dzieci, ale w końcu szczepionki na SARS-CoV-2 zazwyczaj dopuszcza się od 16 roku życia.
Jego optymizm wynikać z faktu, że szefująca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zwiedzając fabrykę Pfizera w belgijskim Puurs ogłosiła, że dzięki umowie z tym właśnie koncernem UE chce zabezpieczyć dla swoich obywateli 1,8 mld dawek szczepionki mRNA. Dostawy z tego trzeciego już kontraktu na szczepionkę BioNTech/Pfizer ruszyłyby w tym roku i wpływałyby co miesiąc do unijnych magazynów aż do 2023 roku. Sama von der Leyen też wspomniała o odporności stadnej, wskazując owe 70 proc. dorosłej populacji jako cel osiągalny pod koniec lipca, zamiast września jak dotąd zakładano. Ot, i cała tajemnica optymizmu prezesa Sahina.
Dziennik „Times of Israel” wyłapał z tego samego wywiadu z Ugurem Sahinem ważny (dla Izraela szczególnie, bo cały kraj szczepiono środkiem z laboratorium BioNTech) wątek zmutowanej odmiany koronawirusa siejącej spustoszenie w Indiach (B.1.617). Zainfekowana nim rodzina polskiego dyplomaty była niedawno przywożona rządowym samolotem do kraju, odmiana ta być może dotarła też w niekontrolowany sposób do Katowic. I tu Sahin jest spokojny, że ich produkt wytrzyma starcie z nowym przeciwnikiem.
- Nadal testujemy nowy szczep z Indii, ale już teraz wiemy, że zawiera on mutacje, na które nasza szczepionka daje odporność, więc tutaj mam pewność. Szczepionka została sprytnie stworzona i jest w stanie zatrzymać (nowe mutacje - red.) wirusa. A jeżeli trzeba będzie ją wzmocnić, to zrobimy to. Nie mam wątpliwości – przekonywał prezes BioNTech.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa