Tak odurzali się germańscy wojownicy, by lepiej walczyć. Polacy wskazali zagadkowe artefakty
Zakończone łyżeczką okucia końców pasa mogły służyć jako dozowniki środków, które pobudzały germańskich wojowników do walki – wynika z badań polskich naukowców. Stosowanie takich psychoaktywnych substancji miało być wśród Germanów powszechne.
Spis treści:
- Odurzeni Germanie? Wielka niewiadoma
- Niezwykłe zabytki. Do czego służyły?
- Germanie – wysoki stopień odurzenia
Alkohol i różnego rodzaju substancje psychoaktywne znane są ludziom od tysiącleci. Stosowane je również w czasie działań wojennych. Nie musimy szukać daleko. Na przykład niektórzy dopatrują się sukcesu hitlerowskich Niemiec w pierwszej fazie II wojny światowej m.in. w używaniu przez żołnierzy Pervitinu, czyli rodzaju metamfetaminy, po której nie spano przez parę dni pod rząd. Z kolei w wojskach sowieckich zawsze zaopatrywano żołnierzy w alkohol.
Odurzeni Germanie? Wielka niewiadoma
O tym, że starożytni Grecy i Rzymianie chętnie sięgali po wino czy opium, wiemy ze źródeł pisanych. Naukowcy ze względu na brak informacji sądzili, że barbarzyńcy, czyli wszelkie ludy mieszkające poza Imperium Rzymskim, odurzali się co najwyżej alkoholem. Chociaż na terenie zamieszkiwanym przez nich rosły różne rośliny i grzyby, które umożliwiały tworzenie środków psychoaktywnych.
Temu zagadnieniu postanowili się przyjrzeć archeolog prof. Andrzej Kokowski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Marie Curie-Skłodowskiej w Lublinie i biolożki z tej samej uczelni: prof. Anna Jarosz-Wilkołazka i dr Anna Rysiak. Wnioski opublikowali właśnie na łamach czasopisma naukowego „Praehistorische Zeitschrift”. Naukowcy chcieli znaleźć odpowiedź, czy społeczności barbarzyńskie z okresu rzymskiego na obszarze środkowoeuropejskiego Barbaricum stosowały używki.
Udali się na poszukiwanie pośrednich wskazówek w postaci szczególnych zabytków, ze względu na brak źródeł pisanych. „Pretekstem do wytypowania przedmiotów, które mogły służyć dozowaniu używek, były nieliczne odnotowane małe łyżeczki, których forma i rozmiar wykluczały np. funkcję przyboru kosmetycznego lub instrumentu medycznego” – piszą w artykule badacze.
Niezwykłe zabytki. Do czego służyły?
Naukowcy przeanalizowali 241 niewielkich przedmiotów o charakterystycznym kształcie łyżeczki, które znaleziono na ponad 100 stanowiskach archeologicznych z okresu wpływów rzymskich. Pochodziły głównie z terenów podmokłych i z grobów w Skandynawii, Niemiec oraz Polski. Artefakty te posiadają uchwyty o długości przeważnie od 40 do 70 mm oraz maleńką wklęsłą część o średnicy od 10 do 20 mm. Archeolodzy uważają, że były noszone przy pasie przez mężczyzn. Analiza tych przedmiotów wskazuje, że nie pełniły one żadnej praktycznej funkcji w codziennym życiu.
Druga część pracy badawczej polegała na próbie wskazania dostępnych wśród Germanów surowców roślinnych wpływających na pobudzenie organizmu i określenia ich skuteczności. Do wyrabiania substancji psychoaktywnych Germanie mogli używać takich roślin jak mak, chmiel, konopie, z rodziny psiankowatych (lulkowate i belladonna) oraz wybranyvh grzybów z rodzajów Amanita, Clitocybe, Claviceps czy Psilocybe.
Germanie – wysoki stopień odurzenia
W konkluzji naukowcy doszli do wniosku, że zastosowanie środków stymulujących i intensyfikujących agresję mogło być w strefie Barbaricum daleko większe, niż przypuszczano. Jednym z dowodów mają być znaleziska z militarnych ofiarnych miejsc wotywnych w południowej Skandynawii (głównie Illerup). Tam ilość przyborów do dozowania środków psychoaktywnych może świadczyć wręcz o ich powszechności. Zdaniem autorów publikacji, udało im się tym samym odkryć nieznaną gałąź gospodarki działającej na potrzeby konfliktów wojennych prowadzonych w okresie wpływów rzymskich.
„Można zaryzykować tezę, że obecność używek wśród wojowników była w pewnym sensie skutkiem ich obecności w życiu społecznym. Tyle, że w życiu codziennym ich funkcją i rolą mogło być zaspokojenie innych potrzeb” – wskazują badacze. I wymieniają ich zastosowanie dla celów rozrywkowych czy antidotum na codzienne problemy, albo nawet jako niezbędne lekarstwo. Inni badacze zwracali uwagę również na niewielkie metalowe pojemniczki, tzw. Amulettendose, znane na przykład z grobów kobiecych. Mogły służyć nie tylko jako pojemniki na kosmetyki, ale też jakiś rodzaj narkotyków.
Germanie nie byli jednolitą społecznością. Jest to nazwa ludów, które wykształciły się na terenach nadłabskich około połowy I tysiąclecia p.n.e. Pierwsze znane zapisane określenie „Germanie” pochodzi z dzieła greckiego uczonego Posejdoniosa z Apamei (135 r. p.n.e.–ok. 51 r. n.e.), ale jego twórcą mógł być też słynny Juliusz Cezar.
Najwięcej o Germanach wiemy, dzięki Tacytowi i jego dziełu „De origine et situ Germanorum”. Wiemy, że czasach Imperium Rzymskiego Germanie zasiedlali duże obszary Europy – od Renu na zachodzie po Skandynawię na północy i Dunaj – na wschodzie. Wiemy o nich sporo, dzięki walkom z Rzymem, co skrzętnie odnotowali starożytni historycy.
Źródło: Praehistorische Zeitschrift, MPOV