Reklama

Białe karły to pozostałości po niezbyt dużych gwiazdach, jak ta oświetlająca naszą planetę, których masa była zbyt mała, by udało się jej przeobrazić w supernową. Choć są małe, to ich struktura jest niezwykle gęsta. NASA używa często porównania, że łyżeczka materiału z którego są zbudowane ważyłaby 4 miliardy ton. Większość ma masę równą 0,5 - 0,7 naszej gwiazdy, ale wielkością dorównują najwyżej 2/3 Ziemi.

Reklama

WDJ0551+4135, jak nazwano podwójną gwiazdę, jest inna. Ma szacunkowe 1,14 masy Słońca. Analiza spektroskopowa wykonana przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Herschel pokazała, że jej atmosfera ma nietypowo dużo węgla.

- Zwykle oczekujemy znaleźć zewnętrzną warstwę wodoru, może zmieszanego z helem, albo np. mieszaninę helu i węgla. Nikt nie liczył, że znajdziemy mieszaninę wodoru i węgla, ale bez helu. Coś tu było nie tak – dr. Mark Hollands, główny autor opracowania powiedział tygodnikowi ”Newsweek”.

Ustalono, że WDJ0551+4135 porusza się szybciej niż 99 proc. innych, najbliżej położonych białych karłów. Prędkość jest dobrym wskaźnikiem wieku takiej gwiazdy. Wiadomo np., że te starsze okrążają środek Drogi Mlecznej szybciej niż młode. Temu ”bałwankowi” ewidentnie śpieszy się szczególnie mocno.

Hollands zwraca uwagę na unikalne cechy tego nietypowego białego karła: 1) ma skład chemiczny, którego nie tłumaczy dostępna wiedza o ewolucji gwiazd, 2) ma masę dwukrotnie większą od przeciętnej 3) ma wiek bardziej zaawansowany, niż sugerowałoby tempo jej wychładzania się.

Generalnie ciężko określić wiek tworu powstałego z połączenia dwóch białych karłów. W tym przypadku wiadomo mniej więcej, że samo złączenie nastąpiło 1,3 mld lat temu. Pytanie, ile lat samodzielnie istniały obiekty tworzące tandem? Być może miliardy lat. Brak danych o podobnych układach, więc astronomom ciężko otrzymać precyzyjne wyliczenia.

- Najbardziej ekscytującym aspektem tej gwiazdy jest to, że znajduje się na granicy przemiany w supernową. Nie znamy zbyt wielu tak masywnych białych karłów. Nie mamy pewności jakiego typu układy gwiezdne osiągają etap supernowej. Zbieranie danych o tej ”nieudanej” supernowej i jej podobnym może nam pomóc zrozumieć drogę, którą pokonują gwiazdy zmierzające w stronę termonuklearnej samozagłady – wyjaśnia dr Mark Hollands.

Przez lata sądzono, że przekroczenie 1,44 masy Słońca (tzw. granica Chandrasekhara) gwarantuje widowiskową eksplozję termojądrową i wyrzucenie z ogromną siłą w przestrzeń większości lub nawet całej materii gwiazdy.

- W ostatniej dekadzie nowe badania supernowych pokazały, że na skutek połączenia dwóch białych karłów supernowa może nastąpić już przy 1,2 masy Słońca. Widać więc, że WDJ0551+4135 to biały karzeł na granicy samozniszczenia – podsumowuje ”Newsweek”.

Jan Sochaczewski

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama