Uczniowie pisali egzamin w kartonach na głowie. "Nikt nie ma prawa traktować dzieci jak zwierzęta"
Tak długo jak istnieją szkoły uczniowie próbują oszukać system a nauczyciele ich przed tym powstrzymać. Choć czasy się zmieniają a z nimi techniki ściągania, najprostsze metody walki ze nieuczciwością wydają się najpopularniejsze. Szkoła w Indiach stała się właśnie przedmiotem żartów, bo uczniom na teście kazano nosić kartonowe pudła na głowach.
Sprawa wyszła na jaw po publikacji zdjęć zrobionych przez jednego z wykładowców. Koledż Bhagat w Haveri w południowym stanie Karnataka testuje dopiero to rozwiązanie, twierdzi dyrektor szkoły M.B. Sateesh. Na zdjęciach z jego placówki widać młodych ludzi w szkolnych ławkach z głowami w pudełkach. Widzą tylko to, co przed nimi i na co pozwala wycięty otwór na twarz.
Poza salwami śmiechu internautów m.in. z powodu traktowania ”uczniów jak koni”, pod wpływem zdjęć krytykę wyraził też przedstawiciel lokalnych władz. - Tego typu praktyki są niedopuszczalne. Nikt nie ma prawa traktować uczniów jak zwierzęta. Natychmiast zajmiemy się tym wynaturzeniem – sprawę pudełek skomentował stanowy minister edukacji, S. Suresh Kumar.
Rodzice 56 z 72 uczniów zdających semestralny egzamin wyrazili zgodę na użycie ”kartonowych systemów przeciw ściąganiu” i tylko te dzieci je założyły, twierdzi dyrektor szkoły. Niemniej, wraz z wyjaśnieniem powodów eksperymentu wysłał do swoich zwierzchników także oficjalne przeprosiny i obietnicę, że nie będzie już stosować się w przyszłości podobnych metod.
- Dzieci same przyniosły kartony z domu i niektóre zdejmowały je z głów już po 30 minutach. Jedne czuły się w nich lepiej, inne gorzej. To był eksperyment – tłumaczy M.B. Sateesh. Pozostałym kazano uwolnić głowy po godzinie. Fakt, że w ogóle konieczne było podjęcie tak drastycznych kroków wynika, jak nazywają ją nauczyciele, z panującej w tej szkole ”epidemii ściągania”.
System edukacyjny w Indiach od lat zmaga się z masowym brakiem uczciwości młodych ludzi. Lokalne media co roku donoszą o problemach z oszustwami w szkołach wyższych. W 2015 roku cały świat oglądał nagranie z mieszkańcami stanu Bohar wspinającymi się po elewacji budynku w którym akurat przeprowadzano szkolny egzamin. To najbliżsi próbowali podawać zdającym ściągi i gotowce. Sprawą musiała zająć się policja.
Ludzie chcą ułatwić młodemu człowiekowi życie ryzykując nawet utratę własnego. Na szali jest zdanie ważnego egzaminu dającego wejście na wybraną uczelnię. W tym roku w stanie Telangana po ogłoszeniu wyników semestralnego testu 22 uczniów popełniło samobójstwo.
Radykalne próby walki ze ściąganiem, jak ta w Indiach, są też podejmowane – i to regularnie – w innych częściach świata. Pod koniec sierpnia trafiły do mediów zdjęcia uczniów w pudłach na głowach zdających egzaminy w meksykańskim stanie Tlaxcala . W ostatnich latach po sieci krążyły też zdjęcia dzieci zdających klasówki zasłoniętych parasolami (Tajlandia) czy ”hełmami” z pozszywanych kartek (Filipiny). Młodzi Tajowie w jednym przypadku musieli też, zdając szkolny test, nosić hełmy motocyklowe i rowerowe.
Bardziej zaawansowane techniki, jak monitorowanie częstotliwości radiowych, stosuje się np. w Chinach. W 2016 roku Iraku zdecydowano się na krok najbardziej chyba radykalny i podczas 3 trzygodzinnych sesji egzaminów szkolnych wyłączono w całym kraju internet.