Uwięzić dwutlenek węgla
Pod koniec ubiegłego roku Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) wystąpiła z oświadczeniem, że do 2020 r. świat powinien zbudować 100 dużych elektrowni przechwytujących emitowany dwutlenek węgla, a następnie do 2030 r. – kolejnych 850.
Idea przechwytywania i magazynowania dwutlenku węgla znalazła się w głównym nurcie polityki energetycznej, choć wciąż pozostaje jedynie na papierze i jest lekceważona, jako zbyt droga i niewykonalna na dużą skalę. Wzięła się z pomysłu, który powstał 10 lat temu i nazwany został sekwestracją. Polegał na założeniu, by dwutlenek węgla z elektrowni „uwięzić” pod ziemią. Miał wtedy swoich zwolenników, ale również dyskwalifikowano go, jako metodę, wymagającą ogromnych nakładów finansowych. I w tym momencie pojawia się niebezpieczna dla przyszłych pokoleń alternatywa. Manipulowanie klimatem! Dlaczego? Bo techniki inżynierii pogodowej okazują się o wiele tańsze niż walka z globalnym ociepleniem poprzez ograniczanie emisji, inwestowanie w odnawialne źródła energii czy cena za stopniową rezygnację z paliw kopalnych. Tańsze, ale czy bezpieczniejsze?
Tekst: Agnieszka Budo