W tym artykule:

  1. Szósta najgroźniejsza grupa nowotworów
  2. Bakterie, które rozpuszczają raka
  3. Złożona relacja bakterii i raka
Reklama

Bakterie z rodzaju Fusobacterium to beztlenowe, gram-ujemne drobnoustroje występujące u ludzi m.in. w jamie ustnej. Długo uznawane były za naturalny składnik flory ludzkiego gardła. Jednak już od pewnego czasu traktowane są wyłącznie jako patogen. Czyli czynnik chorobotwórczy, którego obecność może skutkować dla nas mniej lub bardziej poważnymi schorzeniami.

Jakimi? Najczęściej występujący u ludzi szczep – F. nucleatum – może wywołać choroby przyzębia. Z kolei F. necrophorum powodują zakażenia górnych dróg oddechowych, które mogą przerodzić się w zespół Lemierre’a, groźną chorobę zakaźną. W poprzedniej dekadzie naukowcy natrafili na trop łączący Fusobacterium z rakiem jelita grubego. Dziś wiadomo już, że ten rodzaj bakterii sprzyja nowotworowi tego narządu.

Z powyższego mogłoby wynikać, że Fusobacterium to nasz bezwzględny wróg. A jednak związek tych bakterii z naszym stanem zdrowia okazuje się znacznie bardziej złożony. Naukowcy odkryli właśnie coś zaskakującego. Otóż istnieją rodzaje nowotworów, które Fusobacterium wydaje się aktywnie zwalczać.

Szósta najgroźniejsza grupa nowotworów

Do takich wniosków doszli badacze z fundacji NHS Guy's and St Thomas' oraz King’s College London. Jak podaje „Guardian”, międzynarodowy zespół kierowany przez Miguela Reisa Ferreirę był „brutalnie zaskoczony”, kiedy okazało się, że Fusobacterium mają zdolność zabijania nowotworów głowy i szyi.

Nowotwory ust, gardła, krtani, nosa, zatok to szósta najczęściej atakująca ludzi grupa nowotworów. Rokowania dla chorych są bardzo różne – zależnie od zaawansowania choroby i rodzaju raka. Przez ostatnie dwadzieścia lat pojawiło się niewiele nowych terapii. Stąd cały czas trwają poszukiwania sposobów, które mogłyby pomóc chorym.

Bakterie, które rozpuszczają raka

Fusobacterium zgotowały badaczom niespodziankę. Naukowcy wzięli je pod lupę, spodziewając się, że ich rola w rozwoju nowotworów głowy i szyi jest podobna, jak w przypadku raka jelita grubego. Czyli że bakterie sprzyjają rozwojowi tych guzów. Jednak już badania kultur komórkowych wykazały, iż jest przeciwnie.

Naukowcy wpierw wyhodowali Fusobacterium, a następnie umieścili je na szalkach Petriego razem z komórkami nowotworowymi. Gdy po dwóch sprawdzili, jakie były efekty tego „spotkania”, okazało się, że komórki raka niemal zniknęły. A dokładniej – na skutek kontaktu z Fusobacterium liczba komórek nowotworowych zmniejszyła się o 70–99 proc.

Następnym krokiem była analiza danych pacjentów. Naukowcy sięgnęli po dane 155 chorych z nowotworami głowy i szyi zgromadzonych w bazie Cancer Genome Atlas. Okazało się, że pacjenci, w których guzach wykryto obecność Fusobacterium, mieli większe szanse przeżycia. Naukowcy policzyli, że obecność Fusobacterium w guzach była związana z 65 proc. zmniejszeniem ryzyka zgonu w porównaniu z pacjentami, u których bakterii nie wykryto.

Bakterie mogą przechowywać „wspomnienia” i przekazywać je następnym pokoleniom. Jak to możliwe?

Chociaż nie mają ani mózgu, ani układu nerwowego, bakterie rozwinęły system, który służy im jako pamięć. To, co w nim przechowują, może zostać przekazane następnym pokoleniom.
Bakterie mogą przechowywać „wspomnienia” i przekazywać je następnym pokoleniom. Jak to możliwe? ( fot. Shutterstock)
Bakterie mogą przechowywać „wspomnienia” i przekazywać je następnym pokoleniom. Jak to możliwe? ( fot. Shutterstock)

Złożona relacja bakterii i raka

– Nasze wyniki są niezwykłe i bardzo zaskakujące. Mieliśmy moment euforii, gdy okazało się, że nasi międzynarodowi koledzy również znaleźli potwierdzające je dane – powiedziała dr Anjali Chander. Chandler jest główną autorką pracy opublikowanej w czasopiśmie naukowym „Cancer Communications”. Kierowała badaniami laboratoryjnymi analizującymi wpływ bakterii na komórki nowotworowe.

– Nasze badanie pokazuje, że związek bakterii i raka jest bardziej złożony, niż wcześniej sądzono – dodaje Miguel Reis Ferreira. – Fusobacterium zasadniczo „rozpuszczają” komórki nowotworowe głowy i szyi – dodaje naukowiec.

Jaki mechanizm odpowiada za ten efekt? Tego jeszcze nie wiadomo. – Odkryliśmy, że ten mały mikrob zapewnia chorym lepsze rokowania w oparciu o coś, co robi wewnątrz nowotworu. Obecnie szukamy tego mechanizmu. Powinien on być tematem nowego artykułu w najbliższej przyszłości – zapowiada Ferreira.

Reklama

Źródło: Cancer Communications, NHS Guy's and St Thomas', Guardian.

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama