Reklama

Nurkowie podzielili swój wyjazd na dwa etapy. Za pierwszym zanurzeniem eksplorowali wraki na wodach płytkich, zatopione na redzie portu. W tym czasie sprawdzono sprzęt fotograficzny. Kolejne zejście to już nurkowanie w ORP Grom.

Reklama

Zobacz zdjęcia z wyprawy nurków do zatopionego statku.

Nurkowala ekipa Baltictech w składzie: Łukasz Piórewicz, Marek Cacaj oraz Tomasz Stachura.

Z powodu dużej głębokości, nurkowie mogli przebywać na dnie tylko około 20 minut. Dekompresja w toni zajęła im 2 i pół godziny.

- Wrak na dnie robi niesamowite wrażenie – opowiada Tomasz Stachura - Duża głębokość (110 metrów) czyni wrak niełatwo dostępnym dla nurków, a dodatkowo trzeba uzyskać specjalne zezwolenie w Kapitanacie Portu.

Zatopiony okręt według Stachury sprawia wrażenie jakby “zatonął wczoraj”.

- Na dnie łatwo dostrzec buty, hełmy i masę wyposażenia okrętu – dodaje - Wrak jest cały poskręcany od wybuch , co trochę utrudnia nawigację. Cześć dziobowa jest odwrócona do góry dnem a rufowa spoczywa na prawej burcie. Na rufie pięknie się prezentuje polskie godło.

Narvik , to spokojny port na północy Norwegii, zajmujący się od lat przeładunkiem rudy żelaza z pobliskiej kopalni położonej w Kirunie w Szwecji. Słynie także z tego, że nie zamarza podczas zimy.

Podczas II Wojny Światowej był to bardzo strategiczny punkt dla wszystkich stron konfliktu.

W kwietniu i maju 1940 roku odbyły się tu walki pomiędzy III Rzesza a Aliantami, w których czynnie brali również udział Polacy.

Podczas tych starć na dnie Ofotfjordu spoczęło kilkanaście wraków w tym Polski ORP Grom. Zatonął 4 maja 1940 roku trafiony bombą lotnicza w magazyn torped. Wraz z Okrętem na dno poszło 59 członków załogi.

Reklama

Źródło: Batlictech

Reklama
Reklama
Reklama