Reklama

W tym artykule:

  1. Kiedy percepcja płata figle
  2. Co wiadomo o PMO?
  3. Życie z demonami
Reklama

Naszemu wyglądowi i prezencji poświęca się w ostatnich latach sporo uwagi. Nie jest tajemnicą, że social media mogą być źródłem kompleksów, a nawet zaburzeń odżywiania u młodych internautów. Czy lepiej jest więc patrzeć na ludzi w realu i bez filtrów? Pewnie tak, choć i tu nie każdy wygląda tak, jak wydaje się większości.

Kiedy percepcja płata figle

Zniekształcona percepcja dotyczy chociażby niewielkiej grupy osób z rzadką chorobą neurologiczną znaną jako prosopometamorfopsja (PMO). Ostatnio badaczom po raz pierwszy udało się zwizualizować, jak cierpiący na tę chorobę widzą twarze innych. Do tej pory było to niezwykle trudne między innymi z uwagi na rzadkie diagnozy PMO. Jak na razie opisano i opublikowano około 75 przypadków, przez co prosopometamorfopsja nadal nie jest dobrze znana medycynie.

– Pacjenci z PMO nie są w stanie ocenić, na ile dokładnie wizualizacja takich zniekształceń odzwierciedla to, co widzą. Dzieje się tak, ponieważ sama wizualizacja przedstawia również twarz. A więc pacjenci również będą na niej dostrzegać zniekształcenia – tłumaczy w oświadczeniu Antônio Mello, główny autor najnowszego badania.

Recepta na młodość istnieje? Każdy z nas może z niej skorzystać

Zabobony, magia i paranauka – tak przez wieki ludzie próbowali pokonać starzenie się. Najpewniejsza recepta na młodość kryje się jednak w naszych głowach.
Recepta na młodość istnieje? Każdy z nas może z niej skorzystać
Recepta na młodość istnieje? Każdy z nas może z niej skorzystać fot: Getty Images

Co wiadomo o PMO?

Naukowcy ustalili, że osoby z tą chorobą postrzegają rysy twarzy w specyficzny, zniekształcony sposób. W ustaleniu szczegółów zespołowi z Dartmouth College w USA pomógł 58-letni mężczyzna. Boryka się on z objawami PMO od prawie trzech lat. Jego przypadek okazał się wyjątkowy. Zniekształcone były bowiem jedynie te twarze, które widział na żywo. Ludzie oglądani na wydrukowanych zdjęciach lub na ekranie komputera wyglądali normalnie w jego oczach.

Dzięki temu, że pacjent był w stanie dostrzec różnicę między zniekształconymi a prawdziwymi twarzami, naukowcy mogli dokładniej zwizualizować, jak PMO zaburza jego percepcję. Mężczyzna w czasie rzeczywistym opisywał, jak wygląda osoba na zdjęciu i ta sama stojąca tuż obok. Efekt zdradza, dlaczego pacjent często nazywał zniekształcone twarze ludźmi „demonicznymi”. W opisie uwzględnił „mocno rozciągnięte rysy twarzy z głębokimi bruzdami na czole, policzkach i brodzie”.

Klinicyści podkreślają, że prosopometamorfopsja to zaburzenie neurologiczne, a nie psychiatryczne. Badany pacjent widział ludzi wyglądających jak demony, ale nie towarzyszyły temu żadne urojenia. Był świadomy zniekształceń i nie uważał, że napotkane osoby rzeczywiście są monstrami.

Badacze pierwszy raz zwizualizowali percepcję osób chorych na PMO / A. Mello et al.

Życie z demonami

Autorzy badań opublikowanych na łamach „The Lancet” mają nadzieję, że ich odkrycia pomogą zwiększyć świadomość PMO i lepiej zrozumieć, czego doświadczają chorzy. To z kolei może ograniczyć błędne diagnozy.

– Słyszeliśmy od wielu osób chorych na PMO, że psychiatrzy zdiagnozowali u nich schizofrenię i przepisywali leki przeciwpsychotyczne. Tymczasem ich stan wynikał z problemów z percepcją wzrokową – mówi starszy autor Brad Duchaine. Jak dodaje, osoby cierpiące na PMO nie mówią innym o swoich problemach z postrzeganiem. Obawiają się, że inni pomyślą, iż zniekształcenia są oznaką zaburzenia psychicznego.

U wielu osób objawy PMO znikają w ciągu kilku dni lub tygodni. Ale u niektórych mogą utrzymywać się przez lata. Nie jest również jasne, co powoduje PMO. Badacze podejrzewają, że za zaburzenie mogą opowiadać nieprawidłowości w działaniu części mózgu odpowiedzialnych za rozpoznawanie twarzy. U niektórych pacjentów PMO rozwinęło się po udarze, infekcji, guzie lub urazie głowy. U innych z kolei innych choroba rozwija się samoistnie, bez żadnego oczywistego wyjaśnienia.

Reklama

Źródło: The Lancet.

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama