Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Jak na przestrzeni wieków zmieniało się podejście do zabytków?
  2. UNESCO buduje pokój
  3. Polskie obiekty na liście UNESCO

Co łączy Wersal, ateński Akropol, Ibizę, sieć XVII-wiecznych kanałów w Amsterdamie, lasy bukowe w Bieszczadzkim Parku Narodowym czy Stare Miasto w Warszawie? Wszystkie te miejsca i obiekty zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Lista została ustanowiona na mocy konwencji UNESCO w 1972 r. w Paryżu. Do dziś ratyfikowało ją i przyjęło 195 państw. UNESCO działa przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Państwem, które ma najwięcej zabytków wpisanych na listę UNESCO są Włochy (59 zabytków). Na drugim miejscu znalazły się Chiny, na trzecim Francja i Niemcy. – Lista daje państwom poczucie większego znaczenia, dumy, że jest się na niej reprezentowanym – tłumaczy Tomasz Orłowski, były ambasador we Włoszech i Francji, były sekretarz generalny Polskiego Komitetu ds. UNESCO.

Jak na przestrzeni wieków zmieniało się podejście do zabytków?

Przed wiekami zabytki miały świadczyć o wielkości, prestiżu, o czymś, co pozostanie po nas. – Etruskowie, czyli największe i najwspanialsze plemię Italii sprzed czasów rzymskich, w ten sposób widzieli świat, że budynki, w których mieszkali i świątynie, tworzyli z materiałów nietrwałych, czyli gliny i drewna – opowiada Orłowski i dodaje: – Natomiast chcieli, żeby zostały po nich grobowce. Bo to grobowce miały służyć na wieczność. Bo zabytek to jest coś, co ma nas przeżyć, czyli de facto przedłużyć nasze życie.

W kolejnych wiekach, dzięki dostępnym materiałom i dobrobytowi, zaczyna się budować obiekty, które mogą przetrwać kolejne pokolenia – gdyby nie konflikty zbrojne. Jednym z przykładów miast, które bardzo ucierpiało na skutek działań wojennych jest Warszawa. – W 1980 r. Stare Miasto w stolicy Polski zostało wpisane na listę UNESCO. I ten wpis kazał zastanowić się nad pojęciem autentyzmu. UNESCO doceniło bowiem odbudowę stolicy, społeczną mobilizację, przywiązanie Polaków do dziedzictwa, i umiejętność odtworzenia na podstawie rozmaitych źródeł, w tym obrazów chociażby Canaletta, Starego Miasta sprzed wojny – tłumaczy Orłowski.„

UNESCO buduje pokój

Podstawowym celem Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Edukacji, Nauki i Kultury (UNESCO) jest wspieranie współpracy międzynarodowej w dziedzinie kultury, sztuki i nauki, a także wzbudzanie szacunku dla praw człowieka, bez względu na kolor skóry, status społeczny i religię. – Po bestialstwach II wojny światowej istniała potrzeba stworzenia organizacji współpracy intelektualnej – opowiada ambasador Orłowski. – Wtedy sądzono, że taka współpraca będzie najlepszą ochroną przed kolejnymi konfliktami zbrojnymi. UNESCO zostało stworzone z myślą o budowie pokoju. Akt założycielski zaczyna się od zdania: Ponieważ wojny zaczynają się w głowach ludzi, to w głowach ludzi trzeba znaleźć obronę przed wojną”.

Zatem UNESCO uczy technik budowy pokoju. Jedną z nich jest m.in. współpraca państw sąsiedzkich, chociażby w odniesieniu do własności dzielonej. Dobrym przykładem takiej współpracy jest Park Mużakowski, który rozpościera się po obu stronach rzeki Nysy Łużyckiej w Polsce i w Niemczech. – Wspólnie z naszym zachodnim sąsiadem wpisaliśmy park w 2004 roku na listę UNESCO – mówi amb. Orłowski.

Polskie obiekty na liście UNESCO

Obecnie w Polsce 17 miejsc jest wpisanych na listę. Są wśród nich m.in. Zamek Krzyżacki w Malborku, Stare Miasto w Krakowie, Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni czy Puszcza Białowieska. – By wpisać obiekt na listę, czasem latami zbiera się dokumentację. Dziś dokumenty potrafią liczyć nawet 600 stron – opowiada ambasador Tomasz Orłowski i dodaje: – W tej chwili buduje się nawet trasy wycieczek szlakiem obiektów z listy UNESCO.

Co daje wpisanie na listę UNESCO? Jakie obiekty są najciekawsze? I co dalej z listą? O tym posłuchacie w podcaście.

Cała rozmowa do wysłuchania w playerze na górze strony. Odcinki naszych wideopodcastów są również dostępne na kanałach National Geographic Polska na YouTube i na Spotify.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Agnieszka Michalak

Dziennikarka i redaktorka „National Geographic Traveler" oraz magazynu pokładowego LOT-u „Kaleidoscope". W podróż zawsze zabiera książkę i buty do biegania – bo lubi poznawać nowe miejsca joggingując.
Reklama
Reklama
Reklama