TOP 10 zwierząt Afryki. Każdy miłośnik przyrody marzy o spotkaniu z nimi
Zwierzęta Afryki budzą fascynację i lęk. Podpowiadamy, które z nich warto zobaczyć i jak to zrobić w bezpieczny sposób.
- Anna Olej-Kobus
W tym artykule:
- Słoń – szara eminencja sawanny
- Lampart – mam cię na oku!
- Lew – spacer z królem dżungli
- Nosorożec – biały czy czarny?
- Szympans – człowiek lasu
- Żyrafa – wdzięk nielimitowany
- Zebra – jaki naprawdę ma kolor?
- Hipopotam – fajtłapowaty killer
- Bielik afrykański – amator ryb
- Struś – diament do obiadu
Siedzieliśmy przy ognisku, gdy z mroku doszło nas porykiwanie lwów. Lodge i campingi w wielu miejscach Afryki nie są w żaden sposób odgrodzone od dzikich zwierząt, a jednak nie dochodzi tam do wypadków. Wystarczy poznać reguły panujące na sawannie i się do nich stosować.
W tym przypadku, aby pójść do namiotu, trzeba było przez walkie-talkie wezwać strażnika. Znał większość okolicznych dzikich zwierząt od maluchów, więc wiedział jak bezpiecznie nas odprowadzić. Za to z samochodu można przez cały dzień bezpiecznie obserwować stworzenia większe i mniejsze. W parkach narodowych są tak oswojone z turystami, że czasem wykorzystują auta jako miły cień!
Słoń – szara eminencja sawanny
Maluch nieporadnie usiłował się napić, w końcu wszedł cały do wody, chlapiąc radośnie dookoła. Dla małych słoni opanowanie posługiwania się trąbą jest prawdziwym wyzwaniem. Ale nic dziwnego, skoro jest w niej aż 40 tys. mięśni! Trąba służy nie tylko do podawania jedzenia, lecz także rozmowy. Przytula się nią przyjaciół i okazuje swój nastrój. Słoń z trąbą do góry nie przynosi szczęścia. Jeśli bada otoczenie (a ma węch czulszy niż pies!) to pół biedy. Jeśli jednak porykuje, może być to zapowiedzią ataku i wtedy lepiej zejść mu z drogi!
Lampart – mam cię na oku!
To szokujące i wyjątkowo rzadkie zdjęcia. Lampart przyłapany na... kanibaliźmie
Szokujące zdjęcia pokazują lamparta, który ciągnie truchło innego na drzewo, do swojej kryjówki. Najprawdopodobniej za chwile go zje. Dlaczego zabija członka tego samego gatunku?To prawdziwy duch buszu. Możesz być o trzy metry od niego i go nie zobaczysz, jeśli tego nie zechce – mówią przewodnicy o lamparcie. Święte słowa! Zdarzyło mi się być tuż obok i dostrzegałam go dopiero wtedy, gdy wielki kot zechciał się pokazać. Chyba, że leżał akurat na drzewie. Obserwując rozłożyste drzewa kiełbasiane zawsze patrzę, czy nie ma jakiegoś dziwnego wybrzuszenia. Choć najprościej jest zobaczyć lamparta po... samochodach. Jeśli stoi ich wiele koło drzewa, z pewnością na konarze odpoczywa ktoś wyjątkowy!
Lew – spacer z królem dżungli
Jedną z najsłynniejszych lwic była Elsa. Osieroconego malucha przygarnęli Joy i George Adamsonowie, którzy nauczyli ją polować. Z czasem ich podopieczna dołączyła do stada dzikich lwów. Ta historia sprawiła, że tysiące ludzi na całym świecie zapragnęły spacerować z lwami. Tak jak robił to George, przygotowując Elsę do życia w buszu. Jednak turyści nie mają świadomości, że płacąc spore pieniądze za te spacery, w żaden sposób lwom nie pomagają. Oswojone z ludźmi, nigdy nie zostaną wypuszczone na wolność. Zaś gdy dorosną, są sprzedawane na komercyjne polowania. Dlatego warto zawsze dobrze sprawdzać miejsca oferujące bliski kontakt z dzikimi zwierzętami. Wiele z nich służy wyłącznie bogaceniu się ich właścicieli.
Nosorożec – biały czy czarny?
Zarówno biały jak i czarny jest... szary! Nazwa biały wzięła się od afrykanerskiego „wyd” (szeroki), co odnosiło się do jego szerokiego nosa. Tyle, że europejski badacz zapisał to jako „white” i tak już zostało. Gdy widzisz nosorożca z maluchem, łatwo rozpoznasz gatunek po tym, jak prowadzi dziecko. Czarny ma malucha za sobą, bo wędrując przez kolczaste krzaki toruje mu drogę. Natomiast biały, żywiący się głównie trawą, ma dziecko przed sobą. Choć nie mają dobrego wzroku, rekompensuje im to świetny węch i słuch. Niestety, rogi są ich przekleństwem. Spopularyzowane m.in. przez Salvadora Dali jako afrodyzjak, stały się cennym towarem. Co roku tysiące tych zwierząt są zabijane.
Szympans – człowiek lasu
Szympansy mają ukryty język. Nikt o tym nie wiedział, dopóki nie przeanalizowano nagrań tysięcy nawoływań
Czy to prawda, że wyłącznie my, ludzie, potrafimy posługiwać się skomplikowanym językiem? I że jedynie my mamy zdolność składania ze słów różnych wyrażeń, a z wyrażeń – zdań? ...Kiedy Jane Goodall zaczynała badania nad szympansami, besztano ją za antropomorfizację i przypisywanie zwierzętom ludzkich uczuć. Z czasem okazało się, że to ona miała rację. Szympansy potrafią odczuwać smutek, miłość, złość, radość czy zazdrość. Podobnie jak my, tworzą rodziny i czasem sobie pomagają, a czasem przeciwko sobie spiskują. Samo życie! Za każdym razem, gdy udaje mi się je spotkać, mam wrażenie obserwowania istot bardzo ludzkich. Co ciekawe, często przejmują nasze emocje. Gdy stado jest wysoko na drzewach i ludzie na dole frustrują się, że czas obserwacji mija, a dobrych zdjęć nie ma, zwierzęta wydają się być bardzo pobudzone. Wystarczy jednak się wyciszyć, by zaczęły schodzić z drzew, bez lęku posilając się lub odpoczywając kilka metrów od nas!
Żyrafa – wdzięk nielimitowany
Mimo niebotycznych rozmiarów (dorosłe osiągają nawet 6 metrów!), poruszają się z niezwykłą gracją. A wędrują bezustannie, bowiem ich ulubione drzewa – akacje – bronią się przed objadaniem liści, wydzielając gorzką taninę. To dlatego żyrafy muszą często zmieniać miejsce posiłku. Co ciekawe, dietę uzupełniają... zwietrzałymi kośćmi, dzięki czemu uzupełniają minerały. Sięgając po nie, muszą dobrze się rozejrzeć, bowiem z głową w dole są łatwym łupem dla drapieżników. Zagrożone potrafią biec nawet do 50 km/godz. Jednak tylko na krótkim dystansie, bo taki wysiłek grozi im zawałem serca.
Zebra – jaki naprawdę ma kolor?
Przewodnicy żartują czasem, że samce są czarno-białe, zaś samice biało-czarne. W rzeczywistości wszystkie zebry przed narodzinami są... czarne! Za to gdy już pojawią się na świecie, mama i maluch uczą się własnego "kodu kreskowego", bo każde zwierzę ma unikatowy deseń. Naukowcom w końcu udało się też ustalić, do czego służą paski. To kamuflaż, dzięki któremu na zebrach siada mniej much. A gdy uciekają, drapieżniki potrzebują chwili dłużej, by wyłuskać w pasiastym tłumie poszczególnego osobnika. Te ułamki sekund czasem decydują o życiu!
Hipopotam – fajtłapowaty killer
Choć wygląda jak sympatyczny fajtłapa, hipopotam należy do najbardziej śmiercionośnych zwierząt, zabijając około 500 osób rocznie. Wszystko przez to, że jest zwierzęciem terytorialnym i bardzo źle znosi zbyt bliskie towarzystwo ludzi. A że ma zębiska długie do 50 cm, to kłapnięcie paszczą jest zabójcze. Na co dzień najbardziej lubi wylegiwanie się w wodzie, byle nie była zbyt głęboka, bo... nie potrafi pływać! Za to umie wstrzymać oddech nawet na kilka minut i wędrować po dnie.
Bielik afrykański – amator ryb
By dostrzec zwinność, z jaką bielik afrykański chwyta rybę, trzeba zrobić zdjęcia seryjne lub puścić film w zwolnionym tempie. Ptak nadlatuje bezszelestnie, wyciąga szpony przed siebie, chwyta ofiarę i odlatuje na drzewo. To wszystko trwa dosłownie ułamek sekundy! Największe szanse na zobaczenie takiego polowania są na jeziorach Baringo i Naiwasha w Kenii, gdzie przewodnicy rzucają bielikom ryby. Kto raz usłyszał nawoływania bielika, zawsze będzie je pamiętać. Dla wielu osób to głos Afryki, który na zawsze mają w sercu.
Struś – diament do obiadu
Popularne przekonanie, że przestraszony ptak chowa głowę w piasek, wzięło się stąd, że strusie łykają kamyki, aby rozdrobnić pokarm. O mało nie przyczyniło się to do ich zagłady, gdy na początku XX w. w żołądkach ptaków znaleziono diamenty! Na szczęście dla całego gatunku okazało się, że łykały je przypadkowo... Niewiele stworzeń chce zadzierać ze strusiami, bo ich masywne nogi zakończone solidnym pazurem to prawdziwie zabójcza broń. Mówi się, że byłyby w stanie zabić kopnięciem nawet lwa. Jeśli więc zdarzy ci się być w pobliżu strusia, lepiej nie podchodź zbyt blisko!
Więcej ciekawostek o Afryce znajdziecie w książce Anny Olej-Kobus „Zwierzęta Afryki. Przewodnik na safari”, wydanej pod patronatem Travelera.