Reklama

W tym artykule:

  1. Wzrost poziomu morza
  2. Co to jest „Lodowiec Zagłady”?
  3. Czy „Lodowiec Zagłady” da się uratować?
  4. Ile będzie kosztować ratowanie „Lodowca Zagłady”?
Reklama

John Moore, glacjolog i geoinżynier z University of Lapland, wymyślił, jak powstrzymać rozpadanie się „Lodowica Zagłady”. To gigantyczny fragment lądolodu Antarktydy, który rozpada się w niebezpiecznie szybkim tempie.

Jak powstrzymać ten proces? Moore proponuje radykalne rozwiązanie. Chce przyczepić do dna Morza Amundsena bardzo długie kurtyny. Miałyby one uniemożliwić podmywanie dolnych części lodowca przez ciepłą oceaniczną wodę.

Kosztowałoby to jednak niebagatelną kwotę. Całe przedsięwzięcie wymagałoby wyłożenia aż 50 mld dolarów. To tyle samo, ile wynosi ok. 1/3 rocznego budżetu Polski (w 2023 r. dochody naszego kraju wyniosły, w przeliczeniu na dolary, 140 mld).

Wzrost poziomu morza

Z powodu zmian klimatu poziom oceanów podnosi się coraz szybciej. Na podstawie pomiarów satelitarnych NASA wyliczyła, że obecnie jest to 3,4 mm na rok. WMO – czyli Światowa Organizacja Meteorologiczna – podaje nieco wyższą wartość dla lat 2013–2022: 4,6 mm rocznie. W dekadzie 1993–2002 było to 2,27 mm.

Na pozór takie wielkości nie wydają się groźne. Jednak stopniowe podnoszenie się poziomu morza może mieć fatalne skutki. Gdyby poziom morza wzrósł o 60 cm, dotknęłoby to aż 100 mln ludzi na całym świecie. Życie w dzisiejszych miastach na wybrzeżach albo stałoby się niemożliwe, albo byłoby drastycznie trudne.

60 cm to całkiem sporo, biorąc pod uwagę, jak ogromna jest Ziemia. Jednak o tyle podniósłby się poziom morza, gdyby zniknął tylko jeden lodowiec. To Lodowiec Thwaites, nazywany chwytliwie „Lodowcem Zagłady”.

Co to jest „Lodowiec Zagłady”?

Lodowiec Thwaites to ogromny fragment lądolodu Zachodniej Antarktydy. Przezwisko „Lodowiec Zagłady” zawdzięcza swoim gigantycznym rozmiarom, niestabilności oraz coraz szybszemu topnieniu. Powierzchnia tego lodowca wynosi ok. 190 tys. km2. To odpowiada połowie powierzchni naszego kraju.

Lodowiec Thwaites topi się w niebezpiecznie szybkim tempie. Już w tej chwili jego topnienie odpowiada za wzrost poziomu morza o 0,2 mm rocznie. To największe pojedyncze źródło dodatkowej wody w oceanie. „Ze względu na ocieplenie klimatu (a przede wszystkim oceanu), [lodowiec ten – przyp.red.] być może wszedł w fazę samonapędzającego się rozpadu, którego nic nie zatrzyma” – ostrzega dr Jakub Małecki na portalu Nauka o Klimacie.

Jakie byłyby tego skutki? Jego całkowite stopienie podniosłoby poziom morza właśnie o 65 cm. Jednak zniknięcie Lodowca Thwaites negatywnie wpłynęłoby również na sąsiednie części antarktycznego lądolodu. Gdyby się rozpadły, poziom morza wzrósłby aż o 2–3 metry. Na szczęście najprawdopodobniej trwałoby to co najmniej kilka stuleci.

Wpłynęli pod „Lodowiec Zagłady”. Jest gorzej niż sądzono

Uzyskane po raz pierwszy „od spodu” dane na temat topnienia lodowca Thwaites, zwanego przez część klimatologów Lodowcem Zagłady, pokazały większy niż zakładano przepływ ciepłej wody.
Bezzałogowa lódź badawcza Ran
Filip Stedt

Czy „Lodowiec Zagłady” da się uratować?

Z uwagi na ogromne rozmiary Lodowca Thwaites, naukowcy od dawna zastanawiają się, jak powstrzymać jego rozpad. John Moore już wcześniej sugerował, by sięgnąć po rozwiązania geoinżynieryjne. W 2018 r. proponował, by na dnie morskim wznieść potężny mur. Podobnie jak kurtyny, miałby on zapobiec podmywaniu lodowca przez cieplejsze wody.

Teraz jednak Moore twierdzi, że kurtyny to bezpieczniejsze rozwiązanie. Gdyby np. okazało się, że negatywnie wpływają na środowisko naturalne, łatwo można by je usunąć. – Jakakolwiek interwencja to powinno być coś, co da się odwrócić, gdy zmienisz zdanie – mówi glacjolog portalowi Science Alert.

Ile będzie kosztować ratowanie „Lodowca Zagłady”?

Na razie Moore wraz z naukowcami z Univeristy of Cambridge pracuje nad prototypem kurtyn. Badacze testują ich wersję długości 90 cm w akwarium. Jeśli technologia sprawdzi się w małej skali, przeniosą się z powiększonym prototypem na rzekę Cam. Następny krok to dwuletni test na którymś z norweskich fiordów.

Oczywiście wraz ze skalą rosną też koszty. W tym roku badacze wydali na testy 10 tys. dol. Szacują, że opracowanie technologii będzie wymagało 10 mln dol. Zaś zainstalowanie kurtyn na Morzu Amundsena – 50 mld. Jak mówi Moore – może się wydawać, że to niezwykle dużo. Jednak tyle będą wynosiły roczne koszty ochrony wybrzeży na każdy metr wzrostu poziomu mórz. Bogate rejony będzie stać na ich ponoszenie, biedne – nie.

Jedną z najważniejszych dla nas motywacji jest kwestia sprawiedliwości społecznej – mówi Moore. – [Ratowanie Lodowca Thwaites – przyp.red.] to bardziej sprawiedliwy sposób radzenia sobie ze wzrostem poziomu morza niż zwykłe stwierdzenie: „Powinniśmy wydać te pieniądze na adaptację” – dodaje naukowiec.

Reklama

Źródła: Science Alert, Nauka o klimacie, NASA, WMO, Prawo.pl.

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama