Dlaczego koty miauczą? Nauczyły się tego specjalnie dla ludzi
Koty miauczą do ludzi znacznie częściej niż do innych przedstawicieli swojego gatunku. Przyczyny tego stanu rzeczy są intrygujące. Zwierzęta nauczyły się korzystać z naszych instynktów opiekuńczych.
W tym artykule:
Od kiedy koty towarzyszą ludziom? Długo uznawano, że zwierzęta te jako pierwsi udomowili starożytni Egipcjanie. Udomowienie kota miało nastąpić nad Nilem ok. 4 tys. lat temu.
W XXI w. pojawiły się dowody archeologiczne, które podważyły tę hipotezę. Archeolodzy pracujący na Cyprze znaleźli pochówek dziecka, które pogrzebano wraz z kotem. Mogiła znajdowała się na neolitycznym stanowisku sprzed ok. 9,5 tys. lat. Koty nie występują w tym regionie, więc musiały przybyć tam z ludźmi. Obecnie przypuszcza się, że zwierzęta te zostały udomowione na Bliskim Wschodzie tysiące lat przed tym, jak zainteresowali się nimi Egipcjanie.
Jak udomowiono kota?
W jaki sposób koty stały się naszymi towarzyszami? Wszyscy opiekunowie kotów wiedzą, że są to zwierzęta niezależne, lubiące chodzić swoimi ścieżkami. Zanim ich drogi skrzyżowały się z naszymi, ta niezależność była posunięta znacznie dalej. Koty były samotnikami. Wolały żyć i polować w pojedynkę niż w grupach. Jeśli już wchodziły w relacje społeczne, to wyłącznie w początkowym okresie życia z matką. Wtedy (i tylko wtedy) wokalizowanie – czyli miauczenie – było jak najbardziej przydatne.
Dlaczego jednak koty nauczyły się miauczeć do nas? Kocie pomruki i miauki na łamach portalu „The Conversation” analizuje Grace Carroll, zoolożka z Queen’s University Belfast. Według niej koty zostały najprawdopodobniej udomowione ok. 10 tys. lat temu. Zbiegło się to z zakładaniem przez ludzi pierwszych stałych osad. Oraz z rozwojem rolnictwa, którego skutkiem było gromadzenie zapasów żywności. Żywność, szczególnie zboża, przyciągała do ludzkich osad myszy, za którymi pojawiły się koty.
Kot, przyjaciel człowieka
Później wszystko potoczyło się zgodnie z zasadą „wróg twojego wroga jest twoim przyjacielem”. Ludzie musieli zwrócić uwagę na zwierzęta, które pomagały im zwalczać plagę myszy. Jednak udomowienie kotów przebiegło inaczej niż psów. Psy ludzie dobierali w pary tak, by wzmocnić pożądane cechy (np. łagodniejszy charakter czy posłuszeństwo). Koty same nauczyły się żyć obok ludzi, przy tym większe korzyści odnosiły te zwierzęta, które potrafiły zacieśniać tę relację. A w tym celu musiały dostosować do nas swoje wokalizacje.
W świecie zwierząt to nic nowego. Eksperymenty Dmitrija Bielajewa, radzieckiego genetyka, prowadzone od lat 50. XX wieku wykazały, że już po kilkudziesięciu pokoleniach u dzikich lisów pojawiają się cechy udomowionych psów. Zarówno fizyczne – zwisające uszy czy kręcone ogony – jak psychiczne: zwierzęta robiły się bardziej przyjacielskie. Zmieniły się też dźwięki wydawane przez lisy.
W wyniku mutacji genetycznej w Finlandii pojawiły się koty o nowym umaszczeniu. Jak wyglądają „salmiaki”?
Naukowcy zbadali, które geny są odpowiedzialne za pojawienie się w Finlandii kotów o zupełnie nowym umaszczeniu. „Salmiaki” mają nietypowe szare odcienie futra, od białego po całkowicie...Dlaczego koty miauczą?
Koty, żyjąc obok ludzi, również się zmieniły. Ich mózgi się zmniejszyły, zróżnicowało się umaszczenie. Co jednak najważniejsze, koty nauczyły się wykorzystywać nasze wyczulenie na szczególny rodzaj dźwięków. Jakich? Na płacz małych dzieci. W 2009 r. wykazano, że miauczenie kotów zawiera dźwięki przypominające wysokie tony z płaczu maluchów. W ten sposób koty wykorzystują naszą wrodzą wrażliwość na odgłosy sygnalizujące niepokój, które bardzo trudno jest nam zignorować.
Co ciekawe, Carroll przypomina, że my również przystosowaliśmy się dla tej relacji. Dwa lata temu naukowcy wykazali, że koty rozróżniają, kiedy ludzie mówią do nich, a kiedy do innych ludzi. Wychodzi im to szczególnie dobrze, gdy słyszą opiekunów kotów. Co ostatni rozwinęli bowiem szczególny sposób mówienia skierowany do swoich pupili (odpowiadający sposobowi, w jaki matki mówią do małych dzieci).
Rezultat? „W ten sposób wzmocniliśmy więź, która odzwierciedla relację kociaka z matką” – pisze Carroll. „Z biegiem czasu koty ewoluowały, aby używać sygnałów głosowych współgrających z naszymi instynktami opiekuńczymi. W połączeniu z mową skierowaną do zwierząt ta dwustronna komunikacja podkreśla wyjątkową relację, jaką stworzyliśmy z naszymi kocimi przyjaciółmi. Wygląda na to, że koty są wygranymi w tym związku, dostosowując się do naszych zdolności opiekuńczych i zdobywając naszą uwagę” – podsumowuje naukowczyni.
Źródło: The Conversation.