Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Całowanie w sztuce i źródłach historycznych
  2. Czy przejęliśmy pocałunki od małp?
  3. Pielęgnacja i przyjemność

Całowanie jako wyraz czułości i namiętności ma głębokie korzenie historyczne i kulturowe. Pierwsze pisemne wzmianki o pocałunkach pochodzą z Mezopotamii sprzed 4500 lat. Wówczas dotyczyły one zarówno relacji intymnych, jak i rytuałów religijnych. Badania sugerują, że pocałunki mogły pełnić funkcję oceny zdrowia potencjalnych partnerów, a także wzmocnienia więzi emocjonalnych, co pozostaje kluczową funkcją całowania do dziś.

Całowanie w sztuce i źródłach historycznych

W starożytnych tekstach mezopotamskich pojawiają się odniesienia do pocałunków między mężami i żonami, ale także do ich roli w relacjach pozamałżeńskich, co pokazuje znaczenie, jakie przypisywano temu gestowi. W sztuce europejskiej romantyczne przedstawienia całowania zaczęły pojawiać się intensywnie w epoce renesansu. Francesco Hayez, włoski malarz romantyczny, namalował „Pocałunek” (1859), który stał się ikoną romantyzmu, ukazując miłość pełną namiętności i poświęcenia na tle narodzin włoskiego ruchu niepodległościowego. Dzieło to symbolizowało nie tylko miłość, ale także wolność i zjednoczenie, a jego emocjonalna wymowa zyskała mu ogromną popularność.

W kolejnym wieku Gustav Klimt w swoim słynnym „Pocałunku” (1908) przedstawił parę zanurzoną w złotych ornamentach, łącząc ducha miłości z mistycyzmem. To dzieło, bogato ozdobione złotem inspirowanym bizantyjskimi mozaikami, ugruntowało przedstawienie pocałunku jako wyrazu duchowej i fizycznej jedności, stanowiąc symbol miłości romantycznej i erotycznej, który przetrwał wieki.

Czy przejęliśmy pocałunki od małp?

Wiadomo więc, że sztuka mogła przyczynić się do utrwalenia pocałunków jako formy okazywania czułości, ale dlaczego w ogóle to robimy? Aby zrozumieć ewolucyjne korzenie całowania Adriano R. Lameira z Uniwersytetu w Warwick, zbadał podobieństwa między zachowaniami społecznymi ludzi a ich bliskich ewolucyjnych kuzynów – szympansów i bonobo. Jak ustalił, jedynie te dwa gatunki wykazują zachowania zbliżone do ludzkiego pocałunku, takie jak wysuwanie warg i subtelny ruch ssania, co wskazuje na potencjalną homologię ewolucyjną. Te akty stanowią unikatową metodę nawiązywania więzi w społecznościach małp, co może być pozostałością zachowania, które przekształciło się w ludzkie całowanie​.

Lameira podkreśla, że te analogiczne zachowania mogą ukazywać sposób, w jaki ludzie mogli przejąć praktykę całowania jako środka wzmacniania więzi w relacjach intymnych i społecznych. Według jego „hipotezy ostatniego pocałunku groomera”, ostatnia faza pielęgnacji u niektórych małp człekokształtnych obejmuje podobny gest przypominający całowanie, co mogło utorować drogę do formowania się tej praktyki u ludzi​. Co ciekawe, ostatni akt pielęgnacji wśród małp (wysuwanie warg i delikatny ruch ssania) miał służyć usuwaniu zanieczyszczeń i pasożytów.

Pielęgnacja i przyjemność

– Ponieważ usta są jedną z części ciała człowieka o największej wrażliwości na dotyk, całowanie prawdopodobnie było napędzane i utrzymywane również częściowo ze względu na jego dodatkowe hedonistyczne skutki – pisze Lumeira na łamach „Evolutionary Anthropology”.

Zachowanie to jest jednak rzadkie wśród innych zwierząt. Podczas gdy niektóre gatunki przejawiają inne formy namiętności, jak ocieranie się lub przytulanie, żadne z nich nie odzwierciedlają pełni formy i funkcji, które przybrało całowanie u ludzi. Pocałunki pozostają więc unikatowym, społecznym i intymnym rytuałem zakorzenionym w ewolucji i rozwoju społecznym człowieka.

Badanie Lumeiry stanowi potencjalny kierunek dalszych badań w celu zbadania ewolucyjnych korzeni zachowań całowania się u małp człekokształtnych. Jednak idea, że ​​jest to szczątkowa pozostałość po naszych przodkach, jest nadal tylko założeniem.

Reklama

Źródło: Evolutionary Anthropology.

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama