Drapieżniki zapylają rośliny? Ci dzicy kuzyni psów kochają kwiatowy nektar
Odkryto pierwszy gatunek dużego mięsożernego zwierzęcia, które może być zapylaczem. To kaberu, bardzo rzadki, zagrożony wyginięciem ssak. Kaberu jest drapieżnikiem i występuje tylko w Etiopii. Jego sekretną miłością jest nektar pewnej rośliny. Gdy próbuje się do niego dostać, przypadkiem przenosi pyłki.
Spis treści:
Na pierwszy rzut oka kaberu etiopski (Canis simensis) przypomina dobrze znanego lisa rudego. Tak jak lis ma wydłużony pysk, biały od spodu. Ten drapieżnik – zwany też szakalem lub wilkiem etiopskim – ma również pomarańczowe futro i jest zwierzęciem średniej wielkości. Należy do tej samej, co lis rodziny psowatych. Tutaj jednak podobieństwa się kończą.
Kaberu występuje jedynie w niektórych rejonach Etiopii. Zwierzę jest zagrożone wyginięciem. Żyjące w niewielkich grupach ssaki to najrzadsze z psowatych na świecie. W tej chwili w naturze mogło pozostać nie więcej niż 500 wilków etiopskich. Tym większe budzą one zainteresowanie naukowców.
Typowa dieta kaberu etiopskiego
Mięsożerny ssak jest drapieżnikiem. Do jego jadłospisu należą przede wszystkim różne gatunki lokalnych gryzoni, takich jak szczurokret wielkogłowy. Kaberu poluje również na zające wyżynne, rzadziej na góralki skalne czy nawet na młode niali górskich. Generalnie jednak jego podstawowym pożywieniem jest mięso gryzoni, choć w żołądkach kaberu znajdowano również liście różnych gatunków turzyc. Te ostatnie ssaki zjadały prawdopodobnie dla błonnika albo dla ochrony przed pasożytami.
Okazjonalnie donoszono o jeszcze jednym przysmaku kaberu. Miały nim być kwiaty miejscowej rośliny Kniphofia foliosa. To jeden z gatunków knifofii, roślin z rodziny złotogłowowatych. Jak sama nazwa wskazuje, kwiatostany knifofii są wysokimi, żółtawymi, zwężającymi się stożkami. Produkują nektar, który przyciąga nie tylko owady, ale i kaberu. Z kolei Etiopczycy zbierają go i używają jako słodzika dodawanego np. do kawy.
Drapieżnik, który zapyla kwiaty
Jak donosi zespół Sandry Lai z Oksfordu, kaberu etiopski sięga po nektar Kniphofia foliosa regularnie. W pracy opublikowanej w czasopiśmie „Ecology” naukowcy opisują tego ssaka jako pierwszego znanego drapieżnika sporych rozmiarów, który może być zapylaczem. Podczas prób dostania się do nektaru pysk kaberu żółci się od roślinnego pyłku. Zwierzę przenosi go następnie na kolejną roślinę.
– W przypadku dużych drapieżników, takich jak kaberu, żywienie się nektarem jest bardzo nietypowe – mówi „New Scientistowi” Lai. – Nie są one przystosowane fizycznie do takiego pokarmu: nie mają ani długiego języka, ani wyspecjalizowanego pyska. Ponadto większość kwiatów jest zbyt delikatna lub produkuje zbyt mało nektaru, aby zainteresować duże zwierzęta.
Mięsożerni miłośnicy kwiatów
Naukowcy zaobserwowali, że niektóre kaberu naprawdę upodobały sobie kwiatostany knifofii. Zauważono osobniki, które w ciągu dnia odwiedziły aż 30 różnych roślin.
– Żywienie się nektarem i zapylanie przez ssaki nielatające może być bardziej rozpowszechnione niż się obecnie uważa. Ekologiczne znaczenie mniej znanych zapylaczy może być zaś ważniejsze, niż nam się wydaje. To bardzo ekscytujące – mówi Lai. Zapylaczami są nie tylko owady, ale również ptaki, a ze ssaków np. nietoperze. Znacznie rzadziej zapylaczami stają się torbacze, gryzonie czy naczelne, a wyjątkowo nieduże drapieżniki.
Lai wraz z zespołem zamierza nadal badać kaberu, by jeszcze dokładniej przyjrzeć się nietypowemu zachowaniu tych ssaków. A także by zbadać, jak zwierzęta je nabywają. – W tym roku widzieliśmy, jak dorosłe osobniki przyprowadzały swoje młode na pola kwiatowe. To może wskazywać na transmisję kulturową – mówi badaczka. Czyli możliwe jest, że kaberu uczą spijać nektar z kwiatów swoje dzieci.
Źródła: New Scientist, Ecology